Prezydent Rosji Władimir Putin, komentując decyzję Trumpa podkreślił, że ten krok nie tylko nie pomaga uregulować sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale destabilizuje i tak już trudną sytuację w regionie i może przekreślić przyszłość palestyńsko-izraelskiego procesu pokojowego.
Starszy pracownik naukowy Centrum Badań Arabskich i Islamskich Instytutu Orientalistyki Rosyjskiej Akademii Nauk, doktor historii Boris Dołgow w wywiadzie dla radia Sputnik podkreślił, że zamnknięcie granicy ze Strefą Gazy może doprowadzić do jeszcze większej radykalizacji nastrojów na tym terytorium.— Decyzja Trumpa doprowadziła do gwałtownej eskalacji napięcia na palestyńskich terytoriach, między innymi do takich redykalnych form protestu jak ostrzały terytorium Izraela. Działania izraelskich władz są zrozumiałe. Ale jasne jest również to, że zamknięcie Strefy Gazy negatywnie wpłynie na sytuację humanitarną w strefie — powiedział Boris Dołgow.
Zdaniem eksperta oświadczenia Białego Domu o tym, że dzięki przeniesieniu ambasady USA do Jerozolimy uregulowanie na Bliskim Wschodzie nabierze obrotów, są pozbawione sensu.
— Te oświadczenia nie wytrzymują krytyki. Jak taka jednostronna decyzja na korzyść Izraela może być nowym impulsem do jakichkolwiek negocjacji? Warto także przypomnieć, że ten krok ze strony Trumpa jest sprzeczny z postanowieniami ONZ, które zakłądają, że ostateczny status Jerozolimy powinien zostać określony podczas palestyńsko-izraelskich negocjacji. Rosja może pomóc w znalezieniu pewnego konsensusu, ponieważ cieszy się autorytetem zarówno w Izraelu, jak i w arabskich oraz muzłmańskich krajach — podkreślił Boris Dołgow.Tymczasem Organizacja Współpracy Islamskiej poinformowała, że po podjęciu przez Biały Dom decyzji ws. Jerozolimy Waszyngton stracił status pośrednika w uregulowaniu bliskowschodniego konfliktu. Mówi o tym rezolucja, przyjęta na nadzwyczajnym szczycie organizacji w Stambule. Jej członkowie zaapelowali do wszystkich krajów o uznanie „państwa Palestyny i Wschodniej Jerozolimy za jego okupowaną stolicę" — cytuje tekst dokumentu turecka gazeta Hurriyet. Organizacja wezwała również Waszyngton do wycofania się z decyzji ws. uznania Jerozolimy za stolicę Izraela, uprzedzając, że w przeciwnym razie odpowiedzialność za konsekwencje będzie spoczywać na Stanach Zjednoczonych.
Starszy pracownik naukowy Instytutu Orientalistyki Rosyjskiej Akademii Nauk Dmitrij Mariasis w wywiadzie dla radia Sputnik założył, że dalszy rozwój sytuacji będzie zależeć wyłącznie od planów Stanów Zjednoczonych.— Donald Trump ogłosił, że jest to początek pewnej nowej strategii. Wygląda na to, że amerykańska administracja ma jakiś program. Na razie nie został on ogłoszony, jednak jeśli rzeczywiście istnieje, to sytuacja będzie się zaostrzać. Jeśli program jest taki, jak pierwsze posunięcie, które omawiamy już od tygodnia, sytuacja z pewnością nie ulegnie poprawie. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że były to po prostu puste słowa.
W takim przypadku sytuacja może się uspokoić. Myślę, że najbardziej wyważone stanowisko w tej sprawie zajmuje Moskwa. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w kwietniu wydało oficjalne oświadczenie, że w przypadku (kontynuacji — red.) procesu pokojowego Rosja jest gotowa uznać Wschodnią Jerozolimę za stolicę przyszłego państwa arabskiego, a Zachodnią Jerozolimę za stolicę Izraela" — powiedział Dmitrij Mariasis.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)