W ósmym numerze tygodnika „Respublika” Vitas Tomkus zamieścił fragment listy, która decyzją litewskiego Sejmu latem 2015 roku została utajniona na kolejne 75 lat.
Licząca 1589 nazwisk lista na swój początek w pierwszych dniach niepodległości Litwy, czyli w 1991 roku. Znalazły się na niej osoby, które dobrowolnie przyznały się do współpracy z KGB LSRR. Do powołanej wówczas Państwowej Komisji Lustracyjnej przez kolejne lata spływały oświadczenia z przyznaniem się do współpracy z radzieckim resortem. W zamian obiecywano, że nigdy nie zostaną one ujawnione szerokiemu gronu.
Według najskromniejszych szacunków członków komisji lustracyjnej przez półwieku „radzieckiej okupacji” z KGB współpracowało ponad 118 tys. Litwinów.
Do roku 2015 okazało się, że na krótkiej liście byłych tajnych agentów KGB, którzy przyznali się do współpracy, jest masa osób z Sejmu, rządu i Pałacu Prezydenckiego, a także obracających miliardami euro litewskiej gospodarki.Znaleźli się na niej i obecna prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė, i „pierwszy rzeczywisty przywódca Litwy” Vytautas Landsbergis, i premier Saulius Skvernelis oraz wielu znanych polityków (byłych prezydentów, byłych premierów, byłych ministrów, byłych przewodniczących Sejmu), biznesmenów i działaczy kultury. Na skandalicznej liście są też liderzy największych partii politycznych – konserwatystów i socjaldemokratów, którzy przez 25 lat rządzili Litwą.
W związku z tym postanowiono, że lista, która miała być początkowo ujawniona w 2016 roku, zostanie objęta klauzulą tajności na kolejne 75 lat. Dopóki będą żyć jej „bohaterowie”.
Projekt ustawy w tej sprawie został przedłożony pod obrady Sejmu przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, a aktualnie premiera i jednego z najbardziej prawdopodobnych kandydatów na prezydenta Litwy w przyszłorocznych wyborach Sauliusa Skvernelisa.Redaktor naczelny i właściciel tygodnika „Respublika” Vitas Tomkus też jest na tej liście. Swoje nazwisko opublikował obok nazwiska patriarchy Vytautasa Landsbergisa.
Jak informuje Sputnik Litwa, niektóre nazwiska na tej liście budzą wątpliwości. Na przykład, były prezydent Litwy Valdas Adamkus spędził większość życia w USA, dlatego nie wiadomo, kiedy radzieckie służby bezpieczeństwa mogły go zwerbować. Sputnik zwraca uwagę, że „Respublika” uprzedza, iż niektóre nazwiska na liście mogą należeć do imienników znanych postaci.
Tomkus zapowiedział, że kolejny fragment listy zostanie opublikowany 3 marca. Jednak już teraz wielu czytelników ma wątpliwości, czy mu się to uda. Redaktor gazety złamał prawo, powodując nieodwracalne szkody dla bezpieczeństwa państwa. Grozi mu za to kara więzienia.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)