„Zgodnie z dokumentami, ja nie żyję, chociaż jestem żywy. Nie mam żadnego źródła dochodu, a ponieważ jestem uznany za zmarłego, to nie mogę podjąć żadnej pracy, nic w tym kraju nie mogę zrobić” — powiedział Reliu w piątek po rozprawie sądowej.
Relius wyjechał z Rumunii do Turcji do pracy w 1992 roku. Z powodu kłótni z rodziną stracił wszelki kontakt z krewnymi. W 2013 roku jego żona zwróciła się do sądu z prośbą o uznanie jej męża za zmarłego, ponieważ nie otrzymywała od niego żadnych wieści. Roszczenie kobiety było spełnione w 2016 roku.
W 2018 roku władze tureckie odkryły, że dokumenty Reliu, zgodnie z którymi znalazł się na terytorium Turcji, są przeterminowane i deportowano go do Rumunii. Po wjeździe do kraju okazało się, że został uznany za martwego. Jak zauważyły rumuńskie media, aby przywrócić sprawiedliwość, mężczyzna będzie musiał złożyć kolejny wniosek do sądu.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)