Prawda o tajemniczej historii została opublikowana w "Daily Mail" przez dziennikarza, na którego oczach się rozwijała.
Sierżant Paul Meyer był mechanikiem, a nie pilotem. Zaledwie dwa miesiące przed wysłaniem go do Wielkiej Brytanii poślubił dziewczynę z trójką małych dzieci. Meyer bardzo martwił się o żonę i dzieci i ciężko przeżywał rozłąkę.
Próbował znaleźć powód powrotu do Stanów Zjednoczonych, ale nie został zwolniony. Ucieczkę zaplanował, postarał się nawet o to, żeby w „Herkulesa” zatankowano tak dużo paliwa jak tylko można, żeby wystarczyło na odbycie lotu do Stanów Zjednoczonych.
Meyer był bardzo pijany, kiedy przybył do bazy. Wsiadł do samolotu i wyprowadził go na pas startwy. Ogromny „Hercules” przeleciał nad przedmieściami Londynu, gdzie spały setki tysięcy ludzi, nieświadomych tego, jakie niebezpieczeństwo znalazło się nad nimi.
Teraz na miejsce zdarzenia zamierza udać się zespół nurków, którzy chcą postawić kropkę w tej historii i dowiedzieć się, czy na wraku samolotu są ślady pocisków, a także chcą znaleźć szczątki Paula Meyera.
Pasierb Paula — Henry Aira — powiedział, że jego ojczym był rodzinnym i dobrym człowiekiem. Po porwaniu samolotu natychmiast skontaktował się z żoną i przez cały czas z nią rozmawiał. W końcu powiedział, że ma pewne problemy i odłączył się.
Według Henry'ego Aira młodym sierżantem kierowało tamtej nocy pragnienie powrotu do domu.
Do żony w ostatniej chwili powiedział, że ma problemy z autopilotem, chociaż tego nie wymieniono w oficjalnym raporcie. Dokumenty lotnictwa Stanów Zjednoczonych wskazują, że myśliwce nie zdołały ustanowić kontaktu wizualnego z „Herculesem”, co sugeruje, że nie został zestrzelony.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)