Wcześniej korespondentka „Zwiezdy” Olga Borodniewa powiedziała, że ona i operator są potajemnie fotografowani i nagrywani na szczycie UE. Później w Internecie pojawiły się publikacje o tym, że Ministerstwo Obrony mogło wysłać szpiegów do Brukseli pod przykrywką dziennikarzy.
Według Zacharowej Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma wiele informacji na temat tego, czym zachodni dziennikarze zajmują się w Rosji. Niektóre z tych przypadków trafiły do sądu, zauważyła dyplomata.Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych zauważyła, że zdarzały się przypadki, gdy pracownikom zachodniej prasy zamykano wjazd do kraju z powodu „działań całkowicie niezgodnych z otrzymaną wizą”.
„Na razie działamy w tym przypadku delikatnie, nie publikujemy tych informacji, ale w zasadzie możemy. I wtedy będzie jasne, kto jest czyim szpiegiem — czy rosyjscy dziennikarze, którzy otwarcie próbują uzyskać akredytację, wziąć udział w konferencji prasowej, zadać pytania, którzy pod swoim adresem słyszą to, co słyszą — oskarżenia, chamstwo, grubiaństwo” — powiedziała Zacharowa.
W przeciwieństwie do nich zestawiła zachodnich dziennikarzy, którzy według niej „zostali złapani za rękę”, kiedy brali próbki ogrodzeń w miejscach związanych z wyspecjalizowaną produkcją.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)