Jak podkreśliła Nicoj, był to dla niej „szok". Wcześniej uważała resort za przyjazną strukturę, która dba o bezpieczeństwo kraju, jednak teraz całkowicie zmieniła o niej zdanie.
Wyglądało to tak, jakby wrogowie przejęli naszą Służbę Bezpieczeństwa — zaznaczyła.
Pisarka zapytała, dlaczego pracownicy resortu rozmawają po rosyjsku, na co jeden z urzędników odpowiedział jej, że mówią w tym języku, w jakim jest im wygodniej.
„Skąd taka reakcja? Pół kraju mówi u nas po rosyjsku" — zdziwił się inny pracownik.
„Wezwijcie mnie, jak nauczycie się języka!", po czym zabrała dokumenty i opuściła wydział SBU, trzaskając drzwiami.
Nicoj nie po raz pierwszy jest oburzona powszechnością języka rosyjskiego na Ukrainie. Na przykład przed Nowym Rokiem poprosiła kasjerkę w sklepie Watsons, by rozmawiała z nią tylko po ukraińsku, a kiedy kobieta odmówiła, rzuciła w nią resztą.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)