Jak dodał, jego rodzinę wywieziono z Rosji, teraz „siedzą w bunkrze i ukrywają się przed wynajętymi zabójcami”.
Nie mam zupełnie pojęcia, co robić. Gdzie będę dalej żyć, jak będę dalej żyć, jak będzie żyć moje dziecko, do jakiej szkoły będzie chodzić. (…). Nic się nie skończyło. Rozumiecie? Nic się jeszcze nie skończyło – napisał.
Pod koniec maja media i ukraińskie władze poinformowały, że Arkadij Babczenko został zastrzelony na klatce schodowej swojego domu. Premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman oskarżył o udział w jego „zabójstwie” Moskwę. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Moskwa uważa te zarzuty za szczyt cynizmu i rusofobiczne trzęsienie powietrza.
Następnego dnia dziennikarz pojawił się na konferencji prasowej SBU. Szef resortu Wasyl Hrycak wyjaśnił, że „zabójstwo” Babczenki było częścią operacji specjalnej, aby zapobiec jego śmierci.Inscenizację potępiły nie tylko rosyjskie władze, ale też Zachód. Głównie NATO oświadczyło, że takie operacje mogą nadszarpnąć zaufanie do mediów. Dyrektor generalny organizacji Reporterzy bez Granic Christophe Deloire wyraził swoje niezadowolenie z faktu, że ukraińskie służby specjalne inscenizowały zabójstwo dziennikarza w ramach prowadzenia wojny informacyjnej.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)