Po pierwsze klimat w Arktyce zmienia się od dłuższego czasu. To, że cała Arktyka ociepla się — to się dzieje od dziesięcioleci. Po drugie sytuacja na Morzu Barentsa zaczyna przypominać sytuację na Północnym Atlantyku — to też nie jest niczym nowym. Tam rzeczywiście najpierw następuje ocieplenie, a potem oziębienie. Czy można nazwać to katastrofą? Oczywiście, że nie — mówi naukowiec.
Semionow dodał, że te zmiany mają charakter wyłącznie regionalny. Samo ocieplenie na Morzu Barentsa według eksperta nie ma związku z emisją gazów cieplarnianych w trakcie działalności gospodarczej ani z nasileniem efektu cieplarnianego.
Wcześniej naukowcy z Instytutu Badań Morskich w Tromsø (Norwegia) opublikowali artykuł o prawdopodobnym zagrożeniu ekologicznym z powodu ocieplenia na Morzu Barentsa i powstania „gorącej plamy".
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)