O problemach polskich producentów maliny pisał niedawno portal naTemat. „Tak źle jeszcze nie było" — alarmowali w rozmowie z dziennikarzami plantatorzy spod Kraśnika. Polska należy do czołowych producentów malin na świecie, ale w tym roku sadownicy i ogrodnicy są przerażeni tym, co się dzieje.
Mówią o prawdziwej tragedii w branży, o niskich cenach skupu, poniżej kosztów produkcji, braku pracowników i wielkich plantacjach tanich malin zza wschodniej granicy. Rolnicy apelują do rządu o pomoc, pojawiają się nawet głosy wzywające do rozpoczęcia protestów.
— Jesteśmy największym zagłębiem malinowym w Europie. Z tego żyje bardzo wielu mieszkańców.(…) I rzeczywiście są takie podejrzenia, że wjeżdża malina z Ukrainy do Polski. Ja tego nie jestem w stanie zweryfikować, ale są takie głosy od sadowników. Najgorszą byłaby taka sytuacja, gdyby ta malina była przepakowywana w naszą markę i jakieś pozostałości pestycydów pojawiłyby się u naszych odbiorców — mówił w rozmowie z korespondentką Sputnika starosta kraśnicki Andrzej Maj.Okazuje się, że wyjąkowo niskie ceny maliny w tym roku uderzyły także w plantatorów z Serbii.
W specjalnym materiale dla Sputnik Srbija Boris Malagurski, reżyser, prodcent, komentator polityczny i aktywista próbował wyjaśnić, jak wygląda sytuacja z rynkiem uprawy malin w Serbii i na co mogą liczyć serbscy producenci „czerwonego złota".
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)