Islamiści na obszarach przygranicznych wypuszczają balony i latawce z zapalającymi urządzeniami, aby wywołać pożar. Izrael z pomocą siły wojskowej, gróźb i sankcji próbuje to powstrzymać.
„Gazety piszą, że wojny nie rozpoczynają się z powodu pożarów, ale każdy rozsądny człowiek, który widzi spalony zagajnik lub tysiące dunamów (jednostka powierzchni — red.) gruntów rolnych, zgodzi się, że taka sytuacja jest nienormalna” — powiedział Lieberman podczas podróży do przygranicznego miasta Sederot.Minister obrony ostrzegł, że nowa kampania może przewyższyć pod względem swojej skali konsekwencje ostatniej ważnej operacji w Gazie, która cztery lata temu pochłonęła życie ponad dwóch tysięcy Palestyńczyków i 70 Izraelczyków.
Wezwał również mieszkańców enklawy do wywarcia nacisku na swoich władców i zmuszenia ich do zaprzestania podpalania i zamieszek.
Ponadto Lieberman dał do zrozumienia, że Izrael nie prowadzi bezpośrednich negocjacji z Hamasem, ale pozostaje w kontakcie ze wszystkimi „istotnymi stronami”, w tym z Egiptem i specjalnym przedstawicielem ONZ Nikołajem Mładenowem.
W zeszły weekend izraelskie samoloty zbombardowały dziesiątki celów w Strefie Gazy, żądając od Hamasu zakończenia prowokacji. Palestyńscy lekarze poinformowali o dwóch zabitych i 14 rannych. W odpowiedzi palestyńscy bojownicy wystrzelili ponad 100 pocisków i min w stronę południowych regionów Izraela, z których ponad 20 zostało przechwyconych przez izraelską armię.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)