„Politycy zbierają się i rozmawiają: zbliża się czas na podjęcie decyzji, trzeba coś zrobić. A wówczas niektóre kraje mówią, że sankcje nie działają, nie mają sensu, dlatego trzeba je znieść, są krzywdzące dla biznesu. I wtedy podskakują inne — Polska i kraje bałtyckie — i mówią: „Tak, zgadzamy się, sankcje nie działają, ale tylko dlatego, że są nie dość radykalne. Trzeba je zaostrzyć i wszystko będzie dobrze" — powiedział Czyżow.
„Przewodniczący mówi więc tak: „Ponieważ opinie są tak rozbieżne, proponuję pozostawić wszystko tak jak jest i powrócimy do tematu za pół roku. Najważniejsze to zachować jedność". Potem odbieram telefony: „Panie ambasadorze, było tak poważne niebezpieczeństwo zaostrzenia sankcji, ale udało nam się temu zapobiec" — opowiada rosyjski dyplomata.
Czyżow zauważył też, że zaostrzając sankcje wobec Rosji, UE „tylko podjudza Kijów do łamania mińskich porozumień".Zapytany o to, czy jego zdaniem Unia Europejska zacznie publicznie mówić o tym, że Kijów narusza wzięte na siebie zobowiązania i podejmie w związku z tym stosowne kroki, Czyżow dał do zrozumienia, że w najbliższym czasie Moskwa nie spodziewa się zmian w tej kwestii.
„W marcu 2019 roku odbędą się wybory na Ukrainie, w maju — wybory do Parlamentu Europejskiego. W październiku — listopadzie czeka nas formowanie nowej Komisji Europejkiej, zatwierdzenie nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, który zastąpi Donalda Tuska. To jest celem tych działań" — powiedział Czyżow.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)