Estonia nie była w stanie namierzyć trajektorii lotu wystrzelonej przez przypadek przez hiszpański myśliwiec rakiety bojowej z powodu specyfiki technicznej krajowego radaru — pisze estoński portal Delfi.
„Mimo że stacja radiolokacyjna dalekiego zasięgu może namierzyć rakietę, na podstawie tylko tych danych nie da się jednoznacznie ustalić konkretnej trajektorii i miejsca upadku. Do ustalenia trajektorii ruchu rakiet są wykorzystywane radary, których w Estonii nie ma, ponieważ nie ma wyrzutni o odpowiednim zasięgu" — cytuje Delfi komunikat Sił Zbrojnych Estonii.Siły Zbrojne kraju dodały, że rakieta leci z prędkością 4-krotnie większą od prędkości dźwięku i jest stosunkowo niewielkim celem, dlatego nie można jej namierzyć posiadanymi środkami technicznymi.
Stacja radiolokacyjna w Kellavere stanowi element systemu kontroli przestrzeni powietrznej BALTNET. Zbiera i przetwarza dane uzyskane z estońskich, łotewskich i litewskich radarów. Jak poinformowała Postimees, radar TPS-117 wyprodukowany przez firmę Lockheed Martin jest w stanie rozpoznawać obiekty powietrzne w odległości 450 km. Takie radary wykorzystuje wiele państw NATO. Jego montaż kosztował budżet republiki 15 mln euro.W ubiegłym tygodniu, 7 sierpnia, myśliwiec sił powietrznych Hiszpanii przypadkowo wystrzelił rakietę bojową nad Estonią. W rezultacie w strefie poszukiwania rakiety wybuchł pożar. Premier kraju nazwał ten incydent bardzo przykrym i nieprzyjemnym.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)