
Jednocześnie Tuka przyznał, że „nie utrzymywałby", że siły zbrojne NATO pomogą Ukrainie.
Sytuacja na Morzu Azowskim zaostrzyła się w marcu po tym, jak ukraińska straż graniczna zatrzymała statek „Nord" płynący pod rosyjską banderą. Na pokładzie znajdowało się dziesięciu Rosjan, jednak kijowskie władze uważają ich za obywateli Ukrainy. Dziewięciu członków załogi zostało ukaranych mandatem, kapitanowi grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat. Jednocześnie tylko dwóch członków załogi wróciło na Krym, reszta pozostaje na Ukrainie.
W świetle aresztowania statku „Nord" dowództwo Floty Czarnomorskiej oznajmiło, że jest gotowe do zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi w północno-wschodniej części Morza Czarnego i Azowskiego. Później poinformowano, że rosyjskie okręty przeprowadzają rewizję statków płynących do ukraińskich portów. Jednocześnie krymska służba graniczna FSB podkreśliła, że kontrole odbywają się zgodnie z międzynarodowym prawem morskim.Kijów twierdzi, że w rezultacie tych działań statki rzadziej zawijają do Mariupola i Bierdiańska, natomiast ukraińscy właściciele statków ponoszą straty w wysokości setek milionów hrywien.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)