Prekursor rosyjskiej awangardy, eksperymentator, który czerpał z różnych dziedzin sztuki, z łatwością obalając stereotypy i tworząc coś zupełnie nowego, co zostanie później uznane za genialne. Twórczość Łarionowa nie wpisuje się w typowe ramy: z nieprawdopodobną szybkością opanowywał jeden kierunek malarski i natychmiast przechodził do następnego - powiedziała kurator wystawy Jewgienija Iljuchina.
„Impresjonizm, puentylizm, fowizm, cezzanizm - to zawsze był Larionow, pisali współcześni mu krytycy. Coś stanowiło dla niego inspirację, coś dawało mu impuls, wydawało się ciekawym. I badał to zjawisko właśnie jako malarz" - podkreśliła.Michaił Łarionow odkrył odrębny kierunek malarski - łuczyzm, nazywany też rajonizmem, czyli grę odblasków i promieni świetlnych w przestrzeni. Artysta poszedł jednak dalej: jako pierwszy próbuje technik abstrakcyjnego łuczyzmu, stając się prekursorem rosyjskiej awangardy.
Łarionow założył grupę Bubnowyj Walet, w której działali także Malewicz, Kandinsky i wielu innych. Jego kontynuatorzy urządzali publiczne performance, chodząc z rysunkami mistrza po ulicach. I teraz w Galerii Trietriakowskiej widzowie, przenosząc się do świata sprzed 100 lat, mogą chodzić na wystawie z malunkami artysty na policzkach!
Dziedzictwo Łarionowa jest tak ogromne, że tylko na potrzeby jednej wystawy trzeba było stworzyć prawie dwadzieścia rozdziałów. Zwrócił na to uwagę nawet dyrektor petersburskiego Ermitaża Michaił Piotrowski:
„Dla każdego artysty to ogromna próba. Trzeba być genialnym, żeby każdy obraz - kiedy obok wisi ich tak wiele - przyciągał wzrok. Łarionow poradził sobie z tym zadaniem" - podkreślił Piotrowski.Ciężko to sobie wyobrazić, ale prac malarskich i grafik jest na wystawie około 300! Jak więc widz ma sobie przyswoić tak ogromną twórczość Michaiła Łarionowa? Oto co radzi dyrektorka Galerii Trietriakowskiej Zelfira Tregułowa.
„Trzeba po prostu odsunąć na bok swoje upodobania artystyczne, opinie, które są czasami dość schematyczne. I otworzyć u siebie na czole trzecie oko. Oddać się całkowicie tej sztuce, delektować się nią. Śmiać się, ironizować razem z Łarionowem - być wolnym" - powiedziała Zelfira Tregułowa.
Właśnie tak żył wielki rosyjski malarz, nie trzymając się zasad szkół artystycznych i określonych reguł. Eksperymentował nawet w wieku 80 lat, sięgając u schyłku życia po flamaster, który w latach 60. był całkowitą nowością.
Jedyna rzecz, w której artysta pozostawał niezmienny, to jego relacje z żoną Natalią Gonczarową. Te dwie postacie rosyjskiej awangardy, dwie bratnie dusze, dwoje artystów, związało swe losy już we wczesnej młodości i pobrało się oficjalnie po 50 latach. Miłość i sztuka połączyła ich na całe życie.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)