Ponad pół wieku temu amerykański astronom Frank Drake, próbując ocenić szanse znalezienia pozaziemskiej inteligencji i życia, opracował formułę obliczania liczby cywilizacji w Galaktyce, z którą możliwy jest kontakt,.
Fizyk Enrico Fermi, w odpowiedzi na dość wysokie oszacowanie szans na kontakt międzyplanetarny za pomocą formuły Drake'a, sformułował tezę, która jest obecnie znana jako paradoks Fermiego: jeśli istnieje tak wiele obcych cywilizacji, dlaczego ludzkość nie obserwuje żadnych ich śladów?
Naukowcy próbowali rozwiązać ten paradoks na różne sposoby, z których najpopularniejszą jest hipoteza „unikalnej Ziemi”. Głosi ona, że pojawienie się inteligentnych istot wymaga unikalnych warunków, a w rzeczywistości kompletnej kopii naszej planety.
Inni astronomowie uważają, że nie możemy komunikować się z kosmitami, ponieważ galaktyczne cywilizacje albo znikają zbyt szybko, abyśmy mogli to zauważyć, albo ukrywają swoje istnienie przed ludzkością.Stuart, Lubin i ich koledzy proponują radykalne rozszerzenie poszukiwań istot rozumnych — śladów ich istnienia należy szukać nie tylko w Drodze Mlecznej, ale także w sąsiednich galaktykach.
Takie poszukiwania, jak zauważają naukowcy, powinny być prowadzone nie w falach radiowych, ale w zakresie optycznym z kilku powodów. Po pierwsze, błyski lasera i inne sygnały świetlne z niektórych gwiazd są znacznie łatwiejsze do odróżnienia od promieniowania wytwarzanego przez inne obiekty w odległych galaktykach, nawet za pomocą małych teleskopów.
Po drugie, ta właściwość sygnałów świetlnych pozwala na jednoczesne monitorowanie niemal nieograniczonej liczby potencjalnie nadających się do zamieszkania systemów gwiezdnych w pobliskich galaktykach, zwróconych ku nam. Powinno to przyspieszyć poszukiwanie cywilizacji obcych i znacznie zwiększa szanse na ich znalezienie.
Teraz Stuart i jego zespół testują działanie tej techniki na Mgławicy Andromedy — najbliższej „sąsiadce” Drogi Mlecznej, podobnej pod względem wielkości i struktury. Obecnie naukowcy wykorzystują do tych obserwacji trzy tuziny teleskopów, z których każdy monitoruje swoją własną część galaktyki.Program, stworzony przez Stuarta specjalnie w celu poszukiwania śladów kosmitów, łączy te obrazy i usuwa z nich wszystkie znane źródła światła, w tym gwiazdy cefeidalne, jądra odległych galaktyk i satelity na orbicie okołoziemskiej.
W sumie, według Lubina i jego współpracowników, w Mgławicy Andromedy powinno znajdować się ponad bilion planet. Przynajmniej jedna z nich, według naukowców, może okazać się zamieszkała przez inteligentne istoty, które zdołały polecieć w kosmos i zdały sobie sprawę, że we Wszechświecie muszą istnieć inne cywilizacje.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)