— Być może dla Ukrainy jest to bardzo ważne, bo już oznaczono go jako okręt flagowy ukraińskiej floty azowskiej, niemal jako główną silę uderzeniową. W rzeczywistości nie zmienia on korelacji sił w tym regionie – podkreślił ekspert.
Czennyk dodał, że powrót „słabo uzbrojonego” i „rozwijającego małe prędkości” okrętu na służbę będzie źródłem wielu problemów dla Kijowa.
— Ponadto każdy okręt po kapitalnym remoncie już nie wytrzymuje takich obciążeń, które założono przy wodowaniu – wyjaśnił ekspert.
Przedstawianie „Donbasu” jako potężnej jednostki świadczy o „banalnej demonstracji siły i nadymaniu policzków” – ocenił.Według eksperta, dziś ukraińska marynarka wojenna jest w „katastroficznym" stanie i nie ma „sił, środków i koncepcji użycia bojowego".
— Nie mają odpowiedniej osłony z powietrza. Dlatego uważam, że Ukraina nie powinna inspirować się tym, że teraz jest silniejsza na Morzu Azowskim. Jest tak samo słaba, jak była wcześniej — podsumował Czennyk.
Niedawno portal Tisk poinformował, że prace remontowe na okręcie patrolowym dobiegły końca i może on wrócić na służbę. Lokalne media nazywają go „jedną z najsilniejszych jednostek” marynarki wojennej Ukrainy.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)