Pomocnicy Roberta odsunęli bryły lodu i zobaczyli schodzące w dół schody. Na głębokości 40 m znajdował się magazyn z produktami i odzieżą. Uczestnicy wyprawy byli szczególnie zaintrygowani ubraniami, ponieważ etykiety były odcięte, co uniemożliwiało zidentyfikowanie właścicieli magazynu.
Po powrocie do domu podróżnicy nie podali do wiadomości publicznej informacji o znalezisku, ale w raportach Robert Scott szczegółowo opisał znalezioną bazę. Po pewnym czasie raporty Scotta w tajemniczych okolicznościach zniknęły. Wyprawa, która udała się na Antarktydę kilka lat później, nie znalazła bazy. W 1910 roku Robert Scott ponownie wyruszył na biegun południowy, ale w drodze powrotnej zginął wraz z innymi uczestnikami wyprawy. Jest to jedna z najbardziej tajemniczych śmierci. Ciała i notatki polarników zostały znalezione dopiero po ośmiu miesiącach. Podczas akcji poszukiwawczej w obozie bazowym ktoś znalazł kartkę informującą, że Scott i jego koledzy wpadli w szczelinę, ale mają zapas żywności. Kartka zawierała również dokładne współrzędne miejsca, ale nikt nie potraktował tej informacji na poważnie. Kiedy ciała zostały w końcu znalezione, w dzienniku został zauważony wpis o niezwykłym incydencie: po upadku ze skały polarnicy schowali się w jaskini i spędzili tam noc, natomiast rano znaleźli przy wejściu zapas żywności. Do dziś nie wiadomo, kto zostawił żywność dla polarników i podrzucił do obozu kartkę.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)