Według niego w przypadku utraty tranzytu rosyjskiego gazu Kijów będzie musiał płacić ogromne środki na utrzymanie nieaktywnego gazociągu.
1 stycznia (2020 roku — red.) kończy się kontrakt z Rosją na dostawę gazu i na gwarantowane objętości. Aby móc obsłużyć nawet pustą rurę, potrzebujemy trzy miliardy dolarów rocznie, a teraz nie będzie niczego — nowa umowa nie zostanie zawarta. Z kim zostaniemy?— pożalił się.
Komisja Europejska przedstawiła swoją propozycję dotyczącą formatu przyszłej umowy między Rosją a Ukrainą: powinna zostać podpisana na okres ponad dziesięciu lat, a objętość powinna być atrakcyjna, także dla inwestorów, którzy zostaną zaproszeni do modernizacji ukraińskiego systemu transportu gazu.
Z kolei minister energetyki Aleksander Nowak oświadczył, że umowa powinna być atrakcyjna komercyjnie, a trasa powinna być konkurencyjna. Ponadto Ukraina musi przedstawić jasny plan zarządzania swoim systemem transportu gazu, a Gazprom i Naftohaz muszą rozwiązać problemy sądowe.
Strony zgodziły się kontynuować dyskusję w maju.
Jednak w ubiegły piątek wiceminister energetyki i przemysłu węglowego Ukrainy Natalia Bojko powiedziała, że Moskwa zostanie rzekomo zmuszona do podpisania z Kijowem nowej umowy tranzytowej gazu do Europy, ponieważ nie zdąży dokończyć budowy Nord Stream 2 do końca roku.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)