Jednak według niektórych ufologów kosmici ukrywają się znacznie bliżej, niż się spodziewano, a mianowicie pod wodą. Zbadano tylko niewielką część oceanu i dlatego w pełni można dopuścić takie prawdopodobieństwo. Jednak nie tylko oceany mogą służyć jako schronienie dla obcych statków - zgodnie z relacjami naocznych świadków bazy UFO znajdują się nawet w jeziorach.
Zobacz: Baza obcych odnaleziona? Ufolog z Tajwanu udowodnił, że kosmici istnieją
To założenie pojawiło się po raz pierwszy na początku lat 70., kiedy zauważono niejednokrotne zanurzenia tajemniczych statków w wodach jeziora Cree w Kanadzie. Po tym, jak upadł tam dość duży nieznany obiekt, postanowiono przeprowadzić podwodną obserwację za pomocą przyrządów. Podjęto kilka prób opuszczenia aparatów na dno jeziora, jednak wszystkie po pewnym czasie zawiodły, przez co tajemnica latających obiektów nigdy nie została rozwiązana.
Inną prawdopodobną bazą jest jezioro Gaipo położone w Argentynie. W jego okolicach dość często „obserwuje się" UFO, o których rozwinęły się nawet opowieści wśród lokalnych Indian. Według nich tajemnicze obiekty latające są niczym innym jak formą czarowników, którą przyjmują, gdy zaczynają polować na ludzi. Ta legenda bardzo przypomina doniesienia o licznych porwaniach ludzi przez kosmitów.W Rosji niewątpliwym liderem pod względem liczby różnych mistycznych historii jest jezioro Bajkał. Regularnie pojawiają się doniesienia o UFO widzianych w pobliżu jeziora, bezpośrednio nad wodą; obiekty zostały utrwalone nawet w czasie zanurzania.
W 1977 roku oceanologowie przeprowadzili na Bajkale badania podwodne. Na głębokości nieco ponad kilometra w celu zmierzenia poziomu światła słonecznego przechodzącego przez słup wody wyłączono oświetlenie. Jednak badaczy jeszcze przez około minutę oświetlało nieznane źródło i dopiero po tym, jak zgasło, zapadła ciemność.
A w 1982 roku zdarzył się jeszcze ciekawszy przypadek, w który trudno uwierzyć. Nurkowie wojskowi, którzy badali jezioro na głębokości 40 metrów, odkryli istoty o wysokości około trzech metrów ubrane w skafandry do nurkowania i mające na głowach sprzęt przypominający hełm. Byli zajęci własną pracą i nie okazywali żadnej reakcji na obcych. Spotkanie zostało zgłoszone kierownictwu, które postanowiło pojmać nieznanych. Ale przy próbie rzucenia sieci na istotę ta zareagowała, używając dużej siły, przez co nurkowie dosłownie „wylecieli” na powierzchnię. Z powodu zbyt szybkiej zmiany różnicy ciśnień trzech z nich zginęło, a czterech zostało inwalidami.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)