W czasie agresji NATO Ratko Bulatović był „grubą rybą” w mieście, pracował w inspektoracie nadzoru. Podczas wojny został mianowany na doradcę kierownika Miejskiego Sztabu Obrony Cywilnej. Przez trzydzieści sześć dni i nocy (zwłaszcza nocy, ponieważ właśnie wtedy „krwawe żniwa” bombardowań były największe), codziennie robił obchód kluczowych punktów Belgradu, rozmawiał z ludźmi na ulicach i w schronach, pocieszając tych, którzy bali się najbardziej.
Noc z 29 na 30 kwietnia 1999 roku była najcięższa ze wszystkich natowskich bombardowań Belgradu. Zniszczono wtedy wieżę telewizyjną Avalski toranj, budynki w samym centrum miasta, gdzie znajdowały się domy mieszkalne, Sztab Generalny, a także Centrum Kliniczne Serbii i Centrum Medycyny Ratunkowej.
Natychmiast po otrzymaniu sygnału od Centrum Ostrzegania Bulatovic pośpieszył na miejsce wydarzeń.Zobacz też: Jak czarny humor i optymizm pomogły Serbom przetrwać bombardowania NATO (wideo)
Kiedy przybyliśmy na miejsce, zobaczyłem wielu rannych i kilku zabitych. Na skrzyżowaniu dwóch chłopaków w BMW czekało na zielone światło. Obaj zginęli. Tej nocy przed budynkiem Policji Związkowej zginął też policjant Neša Nikolić. Jego głowa leżała w kilku metrach od ciała – wspomina Bulatović.
Natowskie samoloty po pierwszym ataku w krótkim czasie zaatakowały po raz drugi. Potężny wybuch rzucił Bulatovicia na przeciwną stronę ulicy. Został ranny, stracił przytomność. Kiedy ratownicy zauważyli, że Bulatović oddycha, zawieźli go do szpitala. Gdy leżał na oddziale reanimacyjnym podłączony do aparatów, cały aż do podbródka przykryty białym prześcieradłem, jeszcze nie wiedział, że nie ma nóg.
Człowiek, któremu bomba NATO oderwała obie nogi, w szpitalu spędził tylko miesiąc, później wypisano go do domu. Otoczony troską i miłością rodziny i przyjaciół, bardzo szybko znów zaczął chodzić. Lekarze i dziennikarze nazywają to prawdziwym fenomenem medycznym. Zaledwie pięć miesięcy po tragedii, na swoich pierwszych próbnych protezach wsiadł do samochodu, w którym zamontował ręczne sterowanie, i pojechał do pracy. Ale nogi, których nie ma, bolą do tej pory, reagują na każdą zmianę pogody. W takich chwilach lekarstwa nie pomagają. A ból duszy jest z nim cały czas.
Dla mnie NATO to zbrodnicza organizacja, która przelewa niewinną krew. Samoloty pokonywały tysiące mil, żeby dotrzeć do swoich celów, i jestem przekonany, że piloci, którzy zrzucali na nas bomby i wystrzeliwali pociski, nawet nie wiedzieli, po co nas zabijają – mówi Bulatović.
Uważa, że straszny dla Serbii rok 1999 nie może się nigdy więcej powtórzyć, dlatego że dziś Serbia ma silnych obrońców – Rosję, Chiny, Indie…
„Razem z nami są też inni przedstawiciele wolnego i zdrowo myślącego świata, którzy nie chcą wojen, nie chcą agresji, nie chcą napadać na czyjeś terytorium, ci, którzy pragną po prostu wolnego i spokojnego życia „u siebie w domu” – stwierdził na zakończenie człowiek, którego życie na zawsze skaleczyła agresja NATO przeciwko Jugosławii.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)