Ekspansja NATO to krucjaty naszych czasów. I w nie najlepszym znaczeniu
„To, co widzimy teraz, jest kontynuacją tego, co ludzie znajdujący się u władzy na Zachodzie robią od wieków, począwszy od krucjat, kiedy to krzyżowcy ruszyli z błogosławieństwem papieża Rzymu, aby wyzwolić Grób Święty. Świetny pomysł, ale w istocie jest to kradzież. Po krzyżowcach był Napoleon, chcący podbić świat, ustanowić w nim nowy porządek po rewolucji francuskiej. Wszyscy pamiętamy, jak to się skończyło na polu Borodino. Po nim byli naziści i faszyści: Mussolini i Hitler przyjęli ten pomysł z nowymi koncepcjami i ideologiami i także rzucili się na podbój świata. I znowu wiemy, jak to się skończyło.
A postawa NATO wobec Rosji przypomina postawę faszystów wobec niej. Ale jestem głęboko przekonany, że to samo, co stało się z Napoleonem, Hitlerem i Mussolinim, jutro stanie się z nowymi nosicielami tego samego ducha.
Europa oszpeca siebie i swoje istnienie. To nie jest Europa Piotra i Pawła, to nie jest Europa wielkich ludzi, i nie Europa wielkich biskupów Rzymu. W swoim antychrześcijańskim duchu współczesna Europa jest bardziej bezbożna niż komunizm. Komunizm odziedziczył przynajmniej tradycję moralności chrześcijańskiej. Europa nie ma ani tego ducha, ani tej moralności, więc dzisiaj Europa całkowicie niszczy chrześcijaństwo i staje się strefą islamu.
Wiadomo, dla kogo Ukraina „kraina”
Co osiągną? Osiągną jeszcze większy rozłam i rozszczepienie. Szkoda, że patriarcha ekumeniczny nie rozumie naszych słowiańskich mąk. Nie rozumiał, jakie będą konsekwencje dla niego i dla Kościoła Prawosławnego. Dotyczy to nie tylko rosyjskiego kościoła i narodu rosyjskiego, to jest kwestia uniwersalna. Widzę, że dzisiaj trwa walka z prawosławiem.
Muszą złamać grzbiet prawosławnych narodów, wśród których Rosjanie zajmują szczególne miejsce. Potrzebują tego, aby wdrożyć to, czego ani Napoleon, ani Hitler, ani Mussolini nie mogli osiągnąć. Teraz wykorzystują tę nieszczęsną Ukrainę, jej wewnętrzne problemy i wewnętrzną niezgodę”.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)