Jedyne, o czym przekonała się Malezja na podstawie ustaleń dochodzenia, które prowadziła Holandia – to to, że rakieta, jaka zestrzeliła maszynę była takiego samego typu, co pociski produkowane w Rosji – powiedział polityk dodając jednocześnie, że „główna wersja” śledztwa, zgodnie z którą to rosyjskie wojska ponoszą winę za katastrofę, nie została potwierdzona.
Równie dobrze rakieta mogła zostać wyprodukowana na Ukrainie. Potrzebne są przekonujące dowody, aby mówić, że wyprodukowali ją Rosjanie, a nie separatyści i nie ukraiński rząd – on również posiada przecież takie pociski
– zaznaczył szef malezyjskiego gabinetu ministrów. Jak dodał, jego zdaniem za katastrofę samolotu odpowiedzialni są niezdyscyplinowani żołnierze – a rosyjscy wojskowi z pewnością odróżniliby „Boeinga” od samolotu wojskowego.
Jako główną przyczynę wątpliwości Mohamad nazwał to, że strona malezyjska nie miała możliwości zapoznania się z ekspertyzą, a zdaniem premiera może być ona skierowana nie na poszukiwanie prawdy, a na udowodnienie rzekomej winy Rosji. W śledztwie uczestniczą bowiem siły, którym zależy na właśnie takiej konkluzji.W maju 2018 roku wspólna grupa śledcza doszła do wniosku, że Boeinga linii Malaysia Airlines zestrzelił „Buk” rosyjskich sił zbrojnych, jednak kto konkretnie ponosi za to odpowiedzialność, nie ustalono.
Później holenderski rząd oświadczył, że to Rosja ponosi winę za katastrofę samolotu. Do oskarżeń przyłączyła się Australia, NATO i Unia Europejska. Minister transportu Malezji Anthony Loke powiedział później, że Rosji nie można uważać za winnej zestrzelenia maszyny.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)