Wypowiedzi amerykańskiego generała przytacza portal Defense Maven.
„Jeśli wybuchnie wojna z mocarstwem jądrowym, na czerwonym telefonie w moim biurze zapalą się trzy czerwone światełka. Jako pierwszy zadzwonię do dowódcy wojsk USA i NATO w Europie Roda Woltersa. On powie, co mu jest potrzebne, żeby stawić czoła atakowi. Biorąc pod uwagę prędkość, z jaką rozwija się powietrzno-kosmiczna składowa sił Sojuszu, Wolters spodziewa się, że siły powietrzne USA jako pierwsze przyjdą mu na pomoc. Myśliwce, bombowce, wojska kosmiczne i cyberwojska, siły operacji specjalnych i aeromedyczne zespoły USA i NATO jednocześnie rozpoczną zmasowany kontratak" - powiedział generał David Golfein.
Zobacz też: To wydarzenie w Rosji wywoła III wojnę światową?
Zgodnie z przyjętą w siłach powietrznych USA praktyką David Golfein nie zechciał wymieniać konkretnych sił zaangażowanych w ataku odwetowym, celów tego ataku oraz taktyki działań.
Portal sądzi, że jako pierwsze w przestrzeń powietrzną przeciwnika wejdą myśliwce stealth F-35 wyposażone w broń jądrową, żeby zaatakować wyrzutnie pocisków jądrowych i punkty dowódcze. Jeśli w momencie wybuchu wojny myśliwce znajdą się niedaleko państwa-agresora, być może podejmą próbę przechwycenia pocisków balistycznych na początkowym odcinku ich trajektorii.
„Na końcowym etapie zostaną zaangażowane okręty podwodne o napędzie atomowym. One dadzą niszczącą salwę spod wody" - zakończył generał.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)