W ten sposób skomentował słowa Nikity Poturajewa, doradcy prezydenta Ukrainy w sprawach politycznych, który oświadczył, że Kijów wróci do kwestii włączenia do tekstu konstytucji punktu o „autonomii narodowej” na Krymie.
„Mamy własne państwo – Rosję. Tatarzy krymscy w pełni zintegrowali się jako obywatele Federacji Rosyjskiej, mieszkający na rosyjskim Krymie, więc nie obchodzi nas, co obiecują przedstawiciele nowego ukraińskiego rządu” – powiedział Nimetullajew.
Według niego Ukraina miała 23 lata, by zrobić coś dla Tatarów krymskich, ale prawdziwe zmiany na lepsze zaczęły być odczuwalne dopiero po zjednoczeniu Krymu z Rosją.
„Teraz wszystkie oświadczenia Kijowa na temat Krymu i autonomii narodowej są niczym innym, jak ingerencją w wewnętrzne sprawy innego państwa, igraniem z Tatarami krymskimi i manipulacjami. Ukraina i Rosja to jeden naród, więc mam nadzieję, że prędzej czy później wszystkie spekulacje polityczne skończą się i ponownie powrócą braterskie i przyjazne stosunki między krajami” – podsumował Nimetullajew.
Zobacz również: Złoto Scytów „utknęło" w Holandii. Czy wróci na Krym?
Krym stał się rosyjskim regionem w marcu 2014 roku po referendum przeprowadzonym po zamachu stanu na Ukrainie. Za zjednoczeniem się z Rosją głosowało 96,77% wyborców w Republice Krymu i 95,6% mieszkańców Sewastopola. Ukraina uważa półwysep za swoje, ale tymczasowo okupowane terytorium.
Moskwa wielokrotnie oświadczała, że mieszkańcy Krymu podjęli decyzję w sposób demokratyczny, w pełnej zgodności z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych. Według Władimira Putina sprawa Krymu została ostatecznie zamknięta.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)