Wiele zakazów obowiązujących marynarzy okrętów podwodnych w zasadzie jest identycznych w przypadku flot różnych krajów i pod pewnymi względami pokrywają się z ograniczeniami nałożonymi na przedstawicieli innych rodzajów wojsk, np. piechoty czy lotnictwa.
Życie według zasad
Marynarze okrętów podwodnych nie mogą m.in. położyć się w koi w niewyznaczonym do tego czasie, w butach lub odzieży wierzchniej, leżeć lub siedzieć na nieprzeznaczonych do tego przedmiotach.
Surowo zabrania się uprawiania hazardu. Niedopuszczalne są gry karciane. Ponadto surowa kara czeka tych, którzy wnieśli na okręt podwodny alkohol lub – co gorsza – narkotyki.
Niemniej jednak w rosyjskiej flocie okrętów podwodnych przyjęło się dawać marynarzom po 100 g czerwonego wina. Ma to na celu poprawę pracy układu pokarmowego, bo ograniczona przestrzeń jednostki podwodnej nie daje marynarzom wystarczającej przestrzeni do aktywnego ruchu.
Ponadto surowo zabrania się wynurzania podczas sztormu. Marynarze nie mogą również ćwiczyć fizycznie, np. podnosić ciężarów lub robić pompek.Chodzi o sztuczne powietrze, którym oddycha załoga. Zawiera zwiększone stężenie dwutlenku węgla CO2, a aktywność fizyczna ma ogromny wpływ na serce. W takich warunkach może to prowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych. Jedyną rozrywką na łodzi podwodnej są szachy i domino.
Palenie też nie wchodzi w grę, bo okręt przez większość czasu znajduje się pod wodą. Jest ono dozwolone tylko po wynurzeniu się na mostku po uzyskaniu pozwolenia od dowódcy. Na okrętach podwodnych ostatniej generacji są specjalne kajuty dla palących. Muszą być zaopatrzone w popielniczki i pojemniki z wodą. Strząsanie popiołu na podłogę i zaśmiecanie pokoju jest zabronione.
Przesądy
Marynarze okrętów podwodnych są przesądni. Obowiązujące zakazy mają ułatwić im życie. Wyruszenie w rejs w poniedziałek i piątek jest niemile widziane. Najbardziej udanym dniem na wyjście w morze jest czwartek.
Jeden z przesądów mówi o tym, że na pokład jednostki można wejść tylko prawą nogą, postawienie najpierw lewej oznaczałoby kłopoty.
Zobacz również: „Rakietowe maluszki” Rosji staną się zabójcami lotniskowców
Kolejny przesąd zabrania następowania na próg włazu okrętu podwodnego. Czyli trzeba go przejść bez dotykania progów. Zresztą, marynarze jednostek podwodnych są bardzo racjonalnymi ludźmi, dlatego ten przesąd ma też praktyczne zastosowanie. Chodzi o to, że jeśli każdy będzie następować na próg śluzy, to po jakimś czasie nie da się dokładnie zamknąć włazu, a tym samym utrzymać ciśnienia. W taki sposób są one utrzymywane w dobrym stanie, co może uratować życie ludziom w sytuacjach nadzwyczajnych.Marynarze okrętów podwodnych bardzo ostrożnie podchodzą też do golenia się przed zanurzeniem. Wśród załogi krąży opinia, że zakaz ten chroni przed śmiercią, czyli wrócą oni cali i zdrowi do domu.
Pechowa cyfra
Marynarze okrętów podwodnych wierzą, że na los jednostki ma wpływ jej numer. Uważa się, że najczęściej ulegają katastrofom te jednostki, których numer kończy się na cyfrę 9.
Faktycznie w historii było wiele przypadków, gdy coś się działo z takimi jednostkami. W marcu 1968 roku należący do Floty Oceanu Spokojnego radziecki okręt podwodny K-129 zatonął niedaleko amerykańskiej wyspy Guam. Zginęło około 100 marynarzy.
Dwa lata później atomowy okręt podwodny K-69 Floty Północnej zderzył się z okrętem podwodnym amerykańskiej marynarki wojennej. W tym samym roku doszło do wypadku na atomowej łodzi podwodnej K-329, która w tym czasie była budowana w stoczni Krasnoje Sormowo. Doszło do niekontrolowanego uruchomienie reaktora, pożaru i promieniowania.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)