„Biuro prokuratora generalnego zażądało teraz od Rosji ekstradycji Cemacha” - głosi informacja. Holandia wielokrotnie prowadziła rozmowy na wysokim szczeblu z Ukrainą, aby zapobiec przeniesieniu byłego dowódcy jednej z jednostek obrony powietrznej DRL, Władimira Cemacha, do Rosji, powiedział holenderski minister spraw zagranicznych Stef Blok w liście do parlamentu tego kraju. Apel polityka cytuje portal nu.nl.
Według Bloka, holenderska prokuratura nalegała, aby Cemach pozostał dostępny dla śledczych prowadzących dochodzenie w sprawie katastrofy malezyjskiego Boeinga w Donbasie. Ponadto Kijów musiał odłożyć ekstradycję rosyjskich więźniów, aby śledczy mogli ponownie przesłuchać „świadka”, powiedział minister.
Holandia zwróciła się również do Rosji o ekstradycję Cemacha, donosi NOS, powołując się na oświadczenie holenderskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował także o przesłuchaniu Cemacha, którego władze w Kijowie uważają za świadka w sprawie o katastrofę Boeinga.
Dwa dni temu kijowski sąd apelacyjny anulował aresztowanie Cemacha. Krewni mężczyzny poinformowali, że został uprowadzony w lipcu ze swojego mieszkania przez pracowników Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Szef DRL, Denis Puszylin, połączył jego aresztowanie z próbami sfałszowania przez Kijów dowodów w sprawie katastrofy Boeinga.
Dziś samoloty z Rosjanami i Ukraińcami uwolnionymi w ramach umowy pomiędzy Rosją a Ukrainą wylądowały w Kijowie i Moskwie. Późnym latem strony rozpoczęły prace nad jednoczesnym zwolnieniem osób skazanych i zatrzymanych.
Katastrofa MH17: co wiadomo?
Zespół śledczy pod przewodnictwem holenderskiej prokuratury generalnej, który nie obejmuje Rosji, twierdzi, że samolot został zestrzelony z systemów rakiet przeciwlotniczych Buk, rzekomo należących do 53. brygady przeciwlotniczej rosyjskich sił zbrojnych z Kurska.
Jednocześnie zastępca szefa prokuratury generalnej Rosji Nikołaj Winniczenko zauważył, że Moskwa przekazała Amsterdamowi nie tylko dane rosyjskich radarów, ale także dokumentację wskazującą, że rakieta, która uderzyła w Boeing, należała do Ukrainy. Jednak śledczy te dane zignorowali.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wielokrotnie nazywało zarzuty grupy śledczej bezpodstawnymi, a prezydent Władimir Putin powiedział, że Rosji nie dopuszcza się do badania katastrofy. Ministerstwo Obrony zauważyło również, że wszystkie pociski, których silnik jednego z nich zademonstrowała wspólna komisja, zostały zutylizowane w 2011 roku.
Czerwcowe wnioski śledztwa
W czerwcu międzynarodowe dochodzenie w sprawie katastrofy rejsu MH17 ogłosiło, że uważa cztery osoby za zaangażowane w dostarczenie systemu obrony powietrznej Buk na stanowisko w Donbasie i atak na malezyjskiego Boeinga: Rosjan Igora Girkina, Siergieja Dubinskiego i Olega Pułatowa, a także Ukraińca Leonida Charczenko.
Zostaną oni oskarżeni o morderstwo, a grupa śledcza wyda międzynarodowe nakazy aresztowania. W Moskwie ustalenia z dochodzenia zostały ponownie nazwane bezpodstawnymi i Rosja zażądała konkretnych dowodów. Rosyjscy dyplomaci wątpią również w jakość pracy Wspólnej Grupy Śledczej. Sąd w sprawie katastrofy MH17 odbędzie się w Holandii. Rozpocznie się 9 marca 2020 roku.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)