Lider batalionu „Azow” Andrij Biłecki nagrał na wideo apel do Zełenskiego po odwiedzeniu przez niego miasta Zołote.
Lider batalionu „Azow” ostrzega Zełenskiego
Rozmowa prezydenta z miejscowymi nacjonalistami była bardzo emocjonalna. Polityk zażądał, aby nie przeszkadzano w wycofywaniu wojsk. Z kolei Biłecki powiedział, że próbując wycofać wojska w Donbasie, Zełenski „oddaje ogromne terytorium”. Jego zdaniem Zołote i Petrowskie są pilotażowymi projektami.
Jeśli zdecyduje się Pan wypełnić tę groźbę – wyrzucić stamtąd weteranów – to zamiast kilkudziesięciu osób w przyszłym tygodniu będzie tam tysiąc. A jeśli z tysiącem się nie uda, będzie tam dziesięć tysięcy
– oświadczył lider batalionu „Azow”.
Jak podkreślił, członkowie batalionu „Azow” pozostaną w Zołotem, bo „mają prawo do własnej opinii”, na które zapracowali sobie krwią.
W Rosji przeciwko członkom tego batalionu wszczęto postępowanie karne z artykułów „Porwanie”, „Tortury” i „Używanie zabronionych środków i metod prowadzenia wojny”.Zełenski: Jestem prezydentem tego kraju
W sobotę Zełenski przyjechał na pozycje do strefy wycofywania sił w Donbasie, gdzie doszło do spotkania z miejscowymi nacjonalistami. Nagranie rozmów radykałowie opublikowali na portalach społecznościowych. Tymczasem biuro prezydenta nie poinformowało o tej podróży.
Na nagraniu Zełenski domaga się, aby nacjonaliści nie przeszkadzali w procesie wycofywania wojsk. Rozmowa przybrała dosyć ostry ton. Jeden z członków batalionu „Azow” zapytał prezydenta, czy spotka się z uczestnikami akcji „Nie kapitulacji”, którzy występują przeciwko „formule Steinmeiera”. Jak podkreślił, muszą sformalizować swoje stosunki z władzami.
Przyszedłem, aby powiedzieć: „Wywieźcie broń”, a ty odwracasz kota ogonem. Jestem prezydentem tego kraju, mam 42 lata. Nie jestem frajerem. Schowaj broń
– odpowiedział Zełenski.
Prezydenta oburzyła zmiana tematu rozmowy, choć obiecał, że zapozna się z żądaniami uczestników akcji.
Sztab Operacji Połączonych Sił: Nie wiemy kim są ci ludzie
Uzbrojeni radykałowie, z którymi w Zołotem w sobotę wdał się w spór prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przedstawili się jako ochotnicy, ale w żaden sposób nie są związani ze strukturami siłowymi – poinformowała w Facebooku służba prasowa sztabu Operacji Połączonych Sił.Ci ludzie przebywali w prywatnym domu i przedstawili się jako ochotnicy. Nie są to jednak przedstawiciele organów ścigania ani sił zbrojnych upoważnieni do pobytu i działania w obszarze przeprowadzania operacji połączonych sił
– podkreślono w oświadczeniu.
Sztab poinformował, że w ukraińskim ustawodawstwie wyraźnie określono kategorie osób, które mają prawo przebywać w Donbasie z bronią. Osoby, które rozmawiały z Zełenskim nie należą do żadnej z nich.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)