Butelki z koniakiem i likierem miały trafić do Piotrogrodu w 1917 roku w czasie I wojny światowej. Szwedzki parowiec po drodze do Rosji zatrzymał jednak niemiecki okręt podwodny. Załoga postanowiła zatopić statek, żeby wrócić do Szwecji, ponieważ alkohol był w tamtych czasach towarem kontrabandowym.
W rezultacie 50 skrzyń z koniakiem i 15 skrzyń likieru uważało się za zagionione do 1999 roku. Wówczas znaleziono fragmenty statku, ale zejście pod wodę w tym miejscu było niebezpieczne.Udało się to dopiero teraz nurkom ze Szwecji. Skrzynie z koniakiem i likierem zostały wydobyte z dna przy pomocy specjalnych podwodnych robotów.
Wszystkie 600 butelek koniaku marki De Haartman & Co, który nie jest już produkowany oraz 300 butelek likieru Benedictine, należącego obecnie do firmy Bacardi, zostało wyciągniętych w nieuszkodzonym stanie.
Jak poinformowano, kilka butelek trafi do Rosji i Szwecji w celu przeprowadzenia analizy. Nurkowie nazwali znalezisko częścią historii byłego Imperium Rosyjskiego.
Co można znaleźć na dnie Bałtyku?
Morze Bałtyckie obfituje w miejsca, w których podwodni „poszukiwacze skarbów” mają pełne ręce roboty.
Członkowie zespołu nurków z Kaliningradu Red Ship Koenig regularnie trafiają na dnie Bałtyku na „prawdziwe perełki”.
Na przykład, kiedy parę lat temu znaleźliśmy tabliczkę dedykacyjną z jednego ze znalezionych bardzo zniszczonych drewnianych statków, skontaktowaliśmy się z niemieckimi archiwami. Na podstawie nazwy stoczni i numeru udało się ustalić, że chodzi o statek handlowy „Velox” z 1883 roku, który zatonął z powodu wybuchu miny w 1913 roku. Co więcej zdołaliśmy nawet znaleźć jego zdjęcie. To dopiero przypadek!” – opowiadał w rozmowie ze Sputnikiem członek zespołu Timur Achmedzianow.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)