Autor materiału zwrócił uwagę, że od początku jesieni były już trzy takie incydenty. Ostatni raz amerykańskie siły powietrzne złożyły raport z lotu w tym regionie 6 listopada. Z komunikatu prasowego wynikało, że manewry mają na celu przećwiczenie współpracy z norweskim lotnictwem wojskowym.
Trasa lotu przebiegała we wschodniej części Morza Barentsa. Media donosiły, że jeden z samolotów zbliżył się do wybrzeża Półwyspu Kolskiego, drugi skierował się w stronę przylądka Kanin Nos u ujścia do Morza Białego, trzeci zawrócił do zachodniej części Morza Barentsa.
6 NOV: USAF B52s 60-0024 60-0025 60-0028 BRIG01 02 & 03 departed Fairford at 0625z - Barents Sea mission pic.twitter.com/jWt0QWMe8e
— Mil Radar (@MIL_Radar) 6 listopada 2019
Autor publikacji podkreślił, że bombowce przelatywały niedaleko baz marynarki wojennej, tymczasem Rosja zdaje się niezbyt zaniepokojona tym faktem. Jego zdaniem tego typu aktywność przypomina działania amerykańskich i radzieckich sił powietrznych w okresie zimnej wojny, gdy samoloty wojskowe zbliżały się do granic, ale ich nie przekraczały.
To rodzaj gry z potencjalnie śmiertelnymi konsekwencjami. ZSRR w swoim czasie zestrzelił kilka amerykańskich samolotów szpiegowskich i nie trudno wyobrazić sobie, że Rosja w pewnym momencie zaniepokoi się bombowcami, latającymi przy najważniejszych bazach wojskowych – stwierdził autor.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)