Wszystkie źródła są anonimowe. Teksty obfitują w takie frazy, jak „prawdopodobna ingerencja” lub „prawdopodobne działania destabilizacyjne”.
Doszło do tego, że szef hiszpańskiej dyplomacji został zmuszony nazwać tego rodzaju publikacje „śmiesznymi”, „anegdotycznymi”, a nawet „fałszywymi”.
Z kolei rosyjski ambasador w Hiszpanii wyraził przekonanie, że kampania ta jest prowadzona przez siły zainteresowane zerwaniem stosunków dwustronnych. Kto i w jakim celu? Sputnik zwrócił się z tym pytaniem do profesora prawa międzynarodowego i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Autonomicznym w Madrycie (były ambasador Nikaragui w Hiszpanii) Augusto Zamory.
— Pańskim zdaniem, które siły miał na myśli szef rosyjskiej misji dyplomatycznej?
— Na pierwszy rzut oka wydaje się, że trudno jest określić, o jakich siłach mowa, biorąc pod uwagę brak wskazań konkretnych źródeł i brak konkretnych cytatów. Wszystko to jest bardzo podobne do plotek. Powiedziałbym nawet, że mamy do czynienia z klasycznym fejkiem, który nie jest poparty żadnymi faktami i którego w żaden sposób nie można zweryfikować. Jednocześnie, jeśli zastanowimy się, dla kogo jest to korzystne, obraz staje się znacznie wyraźniejszy. Z dużym prawdopodobieństwem „klientem” są Amerykanie. Oczywiście Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone możliwością zbliżenia między Rosją a Europą. Waszyngton przez dziesięciolecia robił wszystko otwarcie, aby zapobiec rozwojowi tych stosunków, uciekając się między innymi do podobnych kampanii propagandowych. W tym przypadku celem jest szerzenie strachu i nieufności wobec Rosji w Europie.— Mówi Pan, że Stany Zjednoczone próbują „wbić klin” między Rosję a kraje europejskie. A czy można powiedzieć, że istnieje szczególne zainteresowanie skłóceniem Madrytu i Moskwy?
— Nie wykluczam tego, ale należy również zauważyć, która gazeta najbardziej promuje temat ingerencji Kremla. Właścicielami „El País” są Amerykanie, dlatego jej szczera antyrosyjska retoryka zupełnie nie dziwi. Poprzez tę gazetę Waszyngton próbuje upiec kilka pieczeni przy jednym ogniu, a w szczególności podważyć pozytywny wizerunek Rosji w Hiszpanii. Mimo wysiłków, aby to zrobić, nie sądzę, aby ta szczerze brudna kampania odniosła znaczący sukces. Chodzi o to, że „jakość” takich publikacji prowadzi do tego, że wiele osób nie traktuje ich poważnie (...) Należy również zauważyć, że obecnie w tym samym czasie „El País” i inne media kontrolowane przez Amerykanów atakują Chiny. Czyli głównymi celami zastraszania są dwa państwa, które wywołują największy strach w Waszyngtonie – Rosja i Chiny. Dlatego po prostu nie ma wątpliwości co do autorstwa tych kampanii.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)