Z poznańskiego zoo tygrysy wyruszyły w sobotę. Transport odbył się z asystą weterynarza i policjantów. Pięć osobników pokonało 2 tys. km z postojami i znalazło się w sanatorium w Villenie, w prowincji Alicante na południowym wschodzie Hiszpanii.
Zwierzęta zostały najpierw uśpione i następnie przeniesione do ciężarówki. Stan pozostałych dwóch osobników z zoo w Poznaniu i kolejnych dwóch, które przebywają w ogrodzie zoologicznym w Człuchowie nie pozwalał na ich transport. Zwierzęta muszą byc pod stałą kontrolą weterynaryjną.
Pięć pasiastych szczęśliwców przejdzie najpierw rutynową kwarantannę, a później będzie mogło cieszyć się z wolnej przestrzeni w hiszpańskim azylu - wyjaśnili jego przedstawiciele.
Jak potoczyły się losy tygrysów?
Ciężarówka z 10 tygrysami wyjechała z włoskiego miasta Latina do Dagestanu 22 października. W sobotę 26 października kierowca chciał przekroczyć polsko-białoruską granicę. Służba graniczna Polski przepuściła transport bez żadnych przeszkód, jednak białoruscy pogranicznicy odmówili wpuszczenia go do kraju z powodu niedociągnięć w dokumentacji weterynaryjnej, a także braku wiz u kierowców.
W rezultacie tygrysy spędziły kilka dni na granicy, jedno zwierzę padło. 7 tygrysów przebywało tymczasowo w poznańskim zoo, a 2 w ogrodzie zoologicznym w Człuchowie. Zapowiedziano wówczas, że po rekonwalescencji zwierzęta mają trafić do azylu w Hiszpanii.
Poinformowano także, że po kontroli przeprowadzonej przez powiatowego lekarza weterynarii podjęto decyzję o wprowadzeniu zaleconej 30-dniowej kwarantanny w miejscu przebywania tygrysów, które trafiły do Polski „przez przypadek”.
„Oblepione własnymi odchodami, wyniszczone, wygłodzone” – w ten sposób stan zwierząt opisali specjaliści z poznańskiego zoo, którzy przybyli na granicę polsko-białoruską. Stwierdzili, że zwierzęta są w tragicznym stanie i nie nadają się do dalszego transportu. Schronienie w poznańskim ogrodzie znalazło 7 osobników.
W stosunku do organizatora transportu tygrysów, obywatela Rosji Rinata V. toczy się postępowanie, prowadzone przez lubelska prokuraturę. Mężczyźnie postawiono zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Taki sam zarzut usłyszeli także dwaj obywatele Włoch, kierowcy samochodu z tygrysami – Marco A. i Alessio D. Zarzuty usłyszał również weterynarz z granicy w Koroszczynie Jarosław N. Mężczyźnie zarzuca się niedopełnienie obowiązków.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)