Na ten moment sytuacja w Azji w żaden sposób nie zagraża bezpieczeństwu terminowych dostaw do LPP – podkreśliło biuro prasowe spółki w komentarzu dla Sputnika.
Obecnie w magazynach sieci znajduje się już większość kolekcji, której produkcja była zlecona chińskim dostawcom, a która jeszcze nawet nie pojawiła się w ofercie. Kolejna część dostaw płynie aktualnie statkami do Polski.
Jak przypominają w LPP, współpracując od lat z zagranicznymi firmami, w harmonogramie produkcji uwzględniają kalendarz świąt obchodzonych w krajach dostawców, w tym Chiński Nowy Rok.Jak wiadomo, ze względu na zagrożenie rozprzestrzenianiem się koronawirusa i w ramach środków ostrożności w tym roku rząd Pekinu podjął decyzję o przedłużeniu wakacji noworocznych dla firm do 10 lutego.
Niemniej jednak, aby wyeliminować wszelkie ryzyko, prowadzimy rozmowy z fabrykami zlokalizowanymi w Turcji, Bangladeszu, czy Wietnamie na temat ewentualnej współpracy na wypadek potencjalnych przestojów chińskich fabryk – dodali w LPP.
Wcześniej, jak informował bankier.pl, wiceprezes zarządu LPP Przemysław Lutkiewicz zauważył, że ryzyko opóźnienia dostaw z Chin w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, istnieje, chociaż zagrożenie nie jest znaczące.
„Widzimy ryzyko opóźnień transportowych, kontenery mogą być wstrzymane. Możemy mieć opóźnienia w dostawach” – powiedział wiceprezes. I dodał, że spółka prowadzi rozmowy z fabrykami w krajach azjatyckich, z którymi współpracuje, żeby w razie potrzeby złożyć zamówienia wolnych moc produkcyjnych, które tam są.
Pytany, czy LPP może zwiększyć udział produkcji w Europie, wiceprezes odpowiedział, że jest to możliwe, ale w niewielkim stopniu.
Jednak jest zbyt wcześnie, żeby polskie firmy, które produkują swoje towary w Chinach, mogły spocząć na laurach.
Światowy handel polega na tym, że statki są rozładowywane terminowo. Najczęściej w ciągu 6 godzin: statek ma wpłynąć, oddać towar, zabrać import i odpłynąć z powrotem. Nawet tygodniowy przestój to już problem. Jeżeli ta sytuacja będzie się pogłębiać, cała gospodarka światowa na tym ucierpi. Nie boję się tutaj o zakupy aliexpressowe, bardziej boję się o zakupy przemysłowe – powiedział Mariusz Kos.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)