Sytuacja jest tak bardzo napięta, że nawet premier kraju musiał zabrać głos. Abe nalegał, aby nie wierzyć plotkom o braku papieru toaletowego i zapewnił, że w kraju są zapasy. Ale to nie uspokoiło Japończyków.
Jak to wszystko się zaczęło?
Korespondentka Sputnik Japonia w Tokio odwiedziła kilka sklepów w dzielnicach Shirokane i Shinjuku, w których brakowało nie tylko papieru toaletowego, ale także mydła i antybakteryjnych płynów do rąk.
Pytanie raczej nie brzmi, czy można powstrzymać niezdrowy szum wokół papieru toaletowego, ale co będzie dalej. W końcu sprawa nie ogranicza się do masowego zakupu artykułów podstawowych potrzeb - koronawirus wywołał już wybuchy ksenofobii, a nawet walki uliczne i bijatykę w metrze.
#拡散お願いします
— あっぷるじゃぱん🍎 (@Apple_JpN__) February 25, 2020
詳しい詳細は全然分からないけど、
とあるマツキヨ?にマスクが少数
入荷されたらしくて、最後の数点を
巡って取り合いになり、殴ったりと
喧嘩に発展してる状況らしいです😷
皆さんも気をつけてくださいね、、#コロナウィルス #マスク売り切れ #マスク不足 #マツキヨ #拡散希望 pic.twitter.com/HPRuQopMHu
山手線で咳したことがきっかけでコロナウイルスだなんだと騒ぎ始める大人たち
— えりあす❄️≦。 (@__Aerials) February 28, 2020
終いには訳の分からない論争を始める#コロナウイルス #コロナのせい pic.twitter.com/Xq2G0rwKbd
Deficyt był spowodowany przede wszystkim informacjami na portalach społecznościowych o tym, że papier toaletowy był importowany z Chin, więc zapasy wkrótce się zakończą.
W rezultacie przed weekendem półki z papierem toaletowym i chusteczkami opustoszały praktycznie we wszystkich sklepach. Władze i producenci papieru toaletowego próbowali zapewnić społeczeństwo, że nie dojdzie do zakłóceń w dostawach, że główna produkcja odbywa się w Japonii, a nie w Chinach. Jednak wielu, pamiętając tragedię z 2011 roku, nie uwierzyło w te zapewnienia. W końcu wielu pamięta problemy z brakiem podstawowych towarów.
„Psychologia człowieka jest taka sama na całym świecie”
Nie można zaprzeczyć, że wydarzenia w Chinach zaczynają znacząco wpływać na sytuację gospodarczą w Japonii. Ze względu na zawieszenie pracy fabryk w Chinach, szeroka gama produktów, zwłaszcza technologicznych, jest dostarczana ze znacznym opóźnieniem. Japońscy producenci są również zależni od Chin, ponieważ używają chińskich części.Ale wszystkie te obiektywne powody do niepokoju związanego z niedoborem towarów i rosnącymi cenami nie sprawiają, że sytuacja jest mniej absurdalna i nie wyjaśniają, dlaczego ludzie (na całym świecie, nie tylko w Japonii) reagują tak gwałtownie akurat na epidemię koronawirusa. Rzeczywiście, pomimo apokaliptycznych wiadomości w niektórych mediach i sieciach społecznościowych, w większości źródeł dostępnych dla wszystkich można zobaczyć statystyki, według których śmiertelność z powodu koronawirusa wynosi około 3%.
Dlaczego właśnie koronawirus prowadzi do walk w miejscach publicznych lub paniki konsumentów? Z tym pytaniem Sputnik zwrócił się do psychologów.
Według profesora Instytutu Psychologii Rosyjskiej Akademii Nauk Aleksandra Lebiediewa istnieje taka choroba psychiczna jak kancerofobia - lęk przed zachorowaniem na raka, a żadne argumenty ekspertów nie mogą przekonać chorych ludzi, że ich obawy nie mają uzasadnienia.Ludzie w stanie psychologicznej paniki wciąż podążają za schematami podyktowanymi strachem. W przypadku koronawirusa ludzie nieświadomie koncentrują się na tak zwanej teorii prawdopodobieństwa. Bez względu na stopień cywilizacji, psychologia człowieka jest zasadniczo taka sama na całym świecie - wyjaśnia profesor Lebiediew.
Rysuje również analogię do panicznych działań zwierząt i innych żywych organizmów. Jako przykład profesor przytacza ptaki, kiedy tysiącami zbijają się w ogromne stada, przy czym nikt nie może zrozumieć logiki, według której lecą w tym czy innym kierunku.
„Więc ludzie w stanie ataków paniki zachowują się w podobny sposób. Mówiąc obrazowo, tworzy się „stado” czyli tłum, do którego instynktownie przyłącza się coraz więcej ludzi” - powiedział profesor Aleksander Lebiediew.Anastasia Worobiowa, badaczka w Laboratorium Psychologii Społecznej i Ekonomicznej Instytutu Psychologii Rosyjskiej Akademii Nauk analizuje przyczyny paniki i nadmiernego popytu wśród konsumentów na pewne towary.
Podobne sytuacje są już znane w historii (na przykład w Rosji miały miejsce podobne precedensy z solą, kaszą gryczaną itp.). Ktoś rozpuścił plotkę, że tych towarów jest niewystarczająco na rynku, że przestaną być importowane, itp. Pogłoski pojawiają się w sytuacjach niepokoju, niepewności, braku informacji, krytycznej masy panikarzy w społeczeństwie. Często takie metody stosowane są w celu podniesienia cen na resztki towarów, na które jest duży popyt i uzyskania superzysków - uważa Anastasia Worobiowa.
Jednak według psychologów ludzka psychika jest tak skonstruowana, że paniczne nastroje nie mogą trwać zbyt długo.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)