Oficjalni przedstawiciele Stanów Zjednoczonych w ostatnich dniach powtarzają, że koronawirus Covid-19 pochodzi z Chin, oskarżając Pekin, że nie podjął natychmiastowych działań, aby zapobiec przerodzeniu się wewnętrznej epidemii w globalną pandemię. Jeden z chińskich urzędników sugerował z kolei, że wirus do Chin mogli przywieźć równie dobrze amerykańscy wojskowi, którzy w listopadzie ubiegłego roku, czyli krótko przed wybuchem epidemii przyjechali do Wuhan na Światowe Wojskowe Igrzyska Sportowe. Chińskie MSZ oświadczyło, że nie podziela takich opinii.
„Żeby jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o źródło, o to, gdzie pojawił się pierwszy chory, trzeba przeprowadzić zakrojoną na szeroką skalę pracę naukową. Zwłaszcza, jeśli wirus pojawił się w środowisku naturalnym, w wyniku naturalnych mutacji” - twierdzo źródło w rosyjskim MSZ.
„To z pewnością możliwe jest nie tylko w jednym miejscu, dlatego oskarżanie jakiegoś kraju jest nie na miejscu” – uważa źródło w MSZ Rosji, podkreślając, że w zglobalizowanym świecie, kiedy większość państw ma połączenia transportowe, przeniesienie się infekcji z jednego miejsca na planecie do drugiego to kwestia kilku godzin.
„Tak więc oskarżycielski ton komentarzy pod adresem Chin, jakie słychać teraz z Waszyngtonu, budzi szczere zdumienie” – podkreślił anonimowy rozmówca w resorcie polityki zagranicznej.
Jak dodał, „wystarczy przypomnieć, że to właśnie Stany Zjednoczone przez długie dziesięciolecia były główną siłą napędową globalizacji, starając się wykorzystać ją w swoich interesach geopolitycznych i gospodarczych”.„Teraz mogą mieć raczej pretensje do samych siebie, że nie pomyśleli o negatywnych skutkach ubocznych (takich działań – red.)” - ocenia źródło.
„Jeśli chodzi o «amerykański ślad» w pojawieniu się Covid-19, to na dzień dzisiejszy nie posiadamy takich informacji” – powiedziało źródło w MSZ.
Od dawna jednak z niepokojem obserwujemy działalność wojskowo-biologiczną USA, prowadzoną w bezpośredniej bliskości naszych granic.„Wygląda na to, że nawet lokalne władze nie wiedzą, czym się zajmują w zamkniętych blokach” – zaznaczył rozmówca. „Powszechnie wiadomo jednak, i Amerykanie tego nawet nie ukrywają, że prace mają związek z Pentagonem, ponieważ są finansowane właśnie z jego budżetu” - twierdzi rozmówca.
W sąsiadujących z nami państwach Zakaukazia i Azji Środkowej, a te ostatnie graniczą również z Chinami, znajdują się laboratoria biologiczne, stworzone za pieniądze Waszyngtonu, w których pracują oddelegowani stamtąd specjaliści - ocenia źródło z rosyjskiego MSZ.
„Tak więc rzeczywiście mamy pytania do USA. Byłoby dobrze, gdyby wyjaśnili przeznaczenie swoich laboratoriów, znajdujących się pod bokiem Rosji i Chin, zamiast prowadzić propagandowe gry wokół koronawirusa” – powiedziało źródło w resorcie.
Jak zaznaczyło, „najważniejsze jest teraz jak najszybsze poradzenie sobie z (chorobą – red.), jednak można to zrobić tylko wspólnym wysiłkiem całej ludzkości”.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)