Kiedyś dziki bywały tutaj tylko nocą, w dzień chowały się przed ludźmi. Teraz sytuacja się odwróciła. Ulice puste, więc nie ma się czego bać – zwierzęta całymi dniami paradują po ulicach, zaglądają do ogrodów, wywracają kubły ze śmieciami i radośnie w nich grzebią. Chodzą całymi stadami, są starsze zwierzęta i całkiem młode potomstwo, w paski. Mieszkańcy są zaniepokojeni – zwierzęta domowe boją się tych dzików, a ludzie mają obawy, że wkrótce intruzi staną się agresywni. Miejscowi boją się nawet pójść na śmietnik, bo nigdy nie wiadomo, skąd nadciągnie stado. Czują się bezbronni i nie wiedzą, co robić. Wprawdzie można zwrócić się po pomoc do specjalnych patroli, które przepędzą dziki, ale na długo to nie pomoże.
Koronawirus jak na razie nie znika, a czas leci. Mieszkańcy Hajfy boją się, że dziki przyzwyczają się do sytuacji i gdy epidemia minie, problem zostanie.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)