Zdaniem autorki, psychologa klinicznego z zawodu, presja ojca i atmosfera bezkarności wypracowały w Donaldzie Trumpie obojętność wobec innych ludzi i konsekwencji własnych czynów. Opisując krewnego przy użyciu terminologii medycznej, Mary Trump może się zetknąć z problemami etycznymi – w Ameryce publiczne stawianie diagnozy politykom przez psychologów uważa się za nieprofesjonalne.
Dynastia socjopatów
Mary Trump jest córką jednego z braci prezydenta, Freda juniora, najstarszego syna magnata rynku nieruchomości Freda Trumpa seniora. Właśnie tragedia młodszego „Freddy”, który ze spadkobierców przemienił się w odszczepieńca rodziny, spił się i zmarł w wieku 42 lat, pomogła wysunąć na pierwszy plan jego młodszego bratu Donalda – pisze Mary Trump.
Dla niego krytyka to jak gdyby przyzwolenie na jeszcze gorsze zachowanie. Fred ostatecznie zaczął szanować upór Donalda, dlatego że świadczyło to o jego nieugiętości, której oczekiwał od swoich synów – pisze Mary Trump.
„Bez zasad”
Mary pisze też, powołując się na swoją ciocię Marilyn, że Donald Trump oszukał na egzaminie, prosząc o napisanie testu innego ucznia. Dzięki temu dostał się do prestiżowej szkoły biznesu Wharton, którą chwali się do dziś. Biały Dom oświadczył, że Trump nie oszukiwał na egzaminach.
Według niej przywódcy polityczni, otoczenie i zwolennicy ukształtowali w nim poczucie bezkarności i brak odpowiedzialności. Trump to „najbardziej niebezpieczny człowiek na ziemi”, dlatego że nikt nie jest w stanie go zatrzymać – twierdzi Mary Trump.Autorka książki stwierdza u swojego wujka, z którym praktycznie nie rozmawiała od wielu lat, zaburzenie osobowości, inaczej nazywane psychopatią lub socjopatią. Przy tym powołuje się na swoje wykształcenie i doświadczenie psychologa klinicznego.
Według jej słów Donald Trump może też mieć zaburzenie osobowości zależnej – niezdolność do brania odpowiedzialności za własne czyny, próby uzyskania powszechnej aprobaty. Mary Trump podejrzewa też u Donalda nieumiejętność uczenia się i bezsenność spowodowaną nadmiarem kofeiny, która może pogłębiać inne zaburzenia. Mary Trump uważa, że jej wujek żyje we własnym świecie.
Egocentryzm Donalda zawsze był i pozostaje kruchą, niewystarczającą barierą między nim a realnym światem, w którym nigdy nie przychodziło mu żyć dzięki pieniądzom i władzy jego ojca – pisze Mary.Autorka posuwa się w swoich rozważaniach do tego, że oświadcza, iż warunki, w jakich żył Trump zawsze przypominały atmosferę szpitala psychiatrycznego.
„Na dany moment nie da się ocenić jego codziennego funkcjonowania, bo w zachodnim skrzydle Białego Domu on de facto przebywa jak w szpitalu. Znajdował się w takim szpitalu przez większość swojego życia, więc nie sposób stwierdzić, czy w prawdziwym świecie mógłby się rozwijać lub co najmniej przeżyć, licząc na samego siebie” – pisze Mary Trump.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)