Incydent miał miejsce podczas relacjonowania protestów w Portland. Dziennikarze sfilmowali relację z zamieszek, uczestnicy których oblegali miejscowy sąd. Do miasta wkroczyły federalne siły porządkowe, mimo niezadowolenia lokalnych władz, stacjonowały w budynku. Obaj zaatakowani dziennikarze mieli plakietki z napisem „Press”, więc nie można było ich pomylić z protestującymi.
„Zażądaliśmy dokładnego zbadania sprawy i poinformowania nas o rezultatach. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na poprzednią notę z 31 maja, dotyczącą ataku policji na korespondenta Michaiła Turgijewa z RIA Novosti w Minneapolis” - czytamy w oświadczeniu Antonowa na stronie misji dyplomatycznej na Facebooku.
Według Antonowa ambasada będzie starała się zapewnić, aby incydent w Portland został zauważony przez organizacje praw człowieka, które monitorują łamanie praw pracowników mediów.
Reakcja strony rosyjskiej na incydent
Rosyjskie MSZ, komentując kolejny incydent z rosyjskimi dziennikarzami w USA, podkreśliło, że potępia takie akty agresji i będzie zmuszone ponownie zwrócić się do międzynarodowych organów obrony praw dziennikarzy.
Atak policjantów na dziennikarzy stacji „Pierwyj Kanał” w Portland zdecydowanie potępiło również stałe przedstawicielstwo Rosji przy OBWE i wezwało amerykańskich kolegów do realizowania zapisów decyzji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych OBWE o bezpieczeństwie dziennikarzy.
Zdecydowanie potępiamy atak policjantów na dziennikarzy @channelone_rus naświetlających protesty w Portland. Wzywamy amerykańskich partnerów do realizowania zapisów decyzji Rady Ministrów Spraw Zagranicznych OBWE o bezpieczeństwie dziennikarzy - głosi oświadczenie stałego przedstawicielstwa na Twitterze.
Решительно осуждаем нападение полицейских на журналистов @channelone_rus , освещавших протесты в 🇺🇸 Портленде. Призывам американских коллег выполнять положения решения СМИД #ОБСЕ о безопасности журналистов pic.twitter.com/smCZovEEQe
— Russian Mission OSCE (@RF_OSCE) July 22, 2020
Głos w sprawie zabrał też rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow.
Rosja uważa za skandaliczny atak policji na rosyjskich dziennikarzy w USA i oczekuje, że władze USA podejmą kompleksowe działania w celu zapewnienia im bezpieczeństwa osobistego – oświadczył Pieskow.
Dodał, że strona rosyjska również oczekuje podjęcia działań mających na celu „stworzenie odpowiednich warunków dla swobodnego funkcjonowania mediów w ogóle”.
Pałki i gaz łzawiący: ataki na rosyjskich dziennikarzy w USA
Ostatni incydent w Portland nie był pierwszym tego typu. Przypomnijmy, że pracownicy rosyjskich mediów nagrywali reportaż o zamieszkach w Portland, podczas których niezadowoleni protestujący pikietowali pod lokalnym sądem.
Operatora „Pierwszego Kanału” Wiaczesława Archipowa, który nagrywał próbę podpalenia przez protestujących wejścia do budynku sądu, uderzono pałką w rękę, odebrano mu kamerę i rozbito ją o asfalt. Funkcjonariusze powalili dziennikarza na ziemię. Jedna z jego koleżanek nagrywała wszystko telefonem. Policja zauważyła kobietę, wyrwała jej telefon, chwyciła za głowę i zdjęła ochronny kask, przez co dziennikarka nawdychała się gazu łzawiącego i nie obyło się bez pomocy medycznej.
Wcześniej, 31 maja policja zaatakowała korespondenta Ria Novosti Michaiła Turgijewa, który relacjonował protesty w Minneapolis. Kiedy pokazał funkcjonariuszom dowody na to, że jest dziennikarzem, w odpowiedzi oślepiono go gazem pieprzowym. Amerykańska policja nie oszczędziła też rodzimych mediów – ich przedstawicieli, korespondentów kanału VICE, potraktowano w podobny sposób.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)