W sali przy ul. Olszewskiego, gdzie odbyła się ceremonia ostatniego pożegnania z Aleksandrem Tarajkowskim, który zginął podczas protestów w Mińsku, było cicho. Z ulicy docierały dźwięki klaksonów samochodów.
Większość osób, które chciały się pożegnać z Aleksandrem, przyszła pod stację metra. Ludzie zostawiali tam kwiaty i tabliczki z apelem o powstrzymanie przemocy.
Na ul. Olszewskiego też przyszło wiele osób, które chciały towarzyszyć Tarajkowskiemu w ostatniej podróży. Przynosili ze sobą wieńce i kwiaty. Gdy otwarto drzwi domu pogrzebowego, ludzie w milczeniu podnieśli do góry ręce z kwiatami.
Podczas pożegnania skandowano „Niech żyje Białoruś!”, ktoś krzyczał „Sława bohaterowi!”. Zgromadzeni zaśpiewali hymn „Wszechmocny Boże”. Wkrótce znowu zatrąbiły klaksony samochodów.
10 sierpnia MSW poinformowało, że podczas masowych zamieszek w Mińsku zginął mężczyzna. Według danych resortu demonstrantowi w rękach eksplodowało urządzenie nieznanego pochodzenia. W wyniku odniesionych ran mężczyzna zmarł.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)