Estonia jako niestały, wybierany członek Rady Bezpieczeństwa ONZ zainicjowała rozmowy na temat sytuacji na Białorusi. Reprezentujący Estonię minister spraw zagranicznych Urmas Reinsalu w swoim wystąpieniu wyraził głębokie zaniepokojenie nadmiernym użyciem siły przez białoruskie władze w czasie protestów – zauważa służba prasowa MSZ.
Rada Bezpieczeństwa ma obowiązek przeciwdziałania konfliktom siłowym. Dlatego naszym obowiązkiem jest zapobiegać i zwiększać poziom świadomości. Widzieliśmy, co się dzieje w różnych państwach świata, kiedy załamują się nieuczciwe wybory i nie brane jest pod uwagę uzasadnione niezadowolenie ludzi- powiedział Reinsalu. Jego słowa cytuje służba prasowa.
Minister zauważył, że wszelka ingerencja z zewnątrz w sprawy Białorusi zagraża pokojowi i bezpieczeństwu zarówno w samym kraju, jak i całym regionie. Reinsalu zaoferował, żeby przedstawiciel ONZ regularnie prezentował w Radzie Bezpieczeństwa przeglądy sytuacji w tym kraju.
Estonia będzie w dalszym ciągu uważnie obserwować to, co dzieje się na Białorusi i w razie konieczności w różny i najbardziej adekwatny sposób podtrzymywać uwagę Rady Bezpieczeństwa
- zapewnił szef MSZ.
Sytuacja na Białorusi jest sprawą wewnętrzną kraju i nie jest przedmiotem rozmów RB ONZ – napisał wcześniej na swoim Twitterze zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Poliański. Według jego słów w czasie rozmów Rosja wskazała na podwójne standardy zachodnich partnerów, którzy nie podnoszą na forum Rady Bezpieczeństwa analogicznych problemów i przypadków okrutnego traktowania ze strony policji po wyborach w swoich państwach i innych krajach.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)