W czwartek 27 sierpnia mińska policja zatrzymała grupę dziennikarzy, którzy zamierzali relacjonować kolejny nielegalny wiec zwolenników opozycji w centrum miasta. Później Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyjaśniło, że przedstawiciele mediów zostali zabrani do Departamentu Spraw Wewnętrznych Rejonu Okiabrskoje „w celu sprawdzenia dokumentów potwierdzających legalność ich działalności zawodowej”.
Wszyscy dziennikarze rosyjskich mediów, którzy w czwartek zostali przewiezieni na kilka komend policji w Mińsku, zostali niezwłocznie po sprawdzeniu dokumentów wypuszczeni. Ci, którzy mieli akredytację przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych Republiki Białorusi, nadal pracują, ci, którzy jej nie mają, wrócą do ojczyzny w najbliższej przyszłości
- powiedział Maskalew.
Wyjaśnił również, że było kilku rosyjskich dziennikarzy bez akredytacji.
Protesty na Białorusi
Masowe protesty opozycji rozpoczęły się na Białorusi 9 sierpnia po wyborach prezydenckich, w których według CKW po raz szósty wygrał urzędujący białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka, uzyskując 80,1% głosów. Opozycja uważa, że wybory wygrała Swiatłana Cichanouska, a nie Łukaszenka.
Przedstawiciele Unii Europejskiej oraz USA oświadczyli, że nie uznają wyborów prezydenckich za uczciwe i apelują do białoruskich władz o ponowne przeprowadzenie głosowania.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)