Forbes zwraca uwagę, że amerykańskie samoloty wystartowały z bazy Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii w Fairford 25 września i po dotarciu do rosyjskiej enklawy obleciały wokół niej, m.in. nad tzw. korytarzem suwalskim oddzielającym obwód kaliningradzki od Białorusi. Nie naruszyły jednak rosyjskiej przestrzeni powietrznej.
Magazyn przypomina, że na terenie enklawy znajdują się systemy przeciwlotnicze S-300 i S-400, a także systemy rakietowe „Iskander”. Właśnie dlatego, jak zaznaczono w materiale, Kaliningrad stał się celem symulacji amerykańskiego ataku.
Forbes nazwał rosyjski region „prawdziwym cierniem w boku NATO” ze względu na broń na jego terytorium. Zaznaczono, że w przypadku konfliktu zbrojnego Rosja będzie mogła stamtąd uderzyć w cele „głęboko na tyłach Europy”.
W piątek 25 września Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że myśliwiec Su-27 wzbił się w powietrze, aby przechwycić dwa bombowce B-52H Sił Powietrznych USA nad Morzem Bałtyckim. Wcześniej minister obrony Siergiej Szojgu zwrócił uwagę, że samoloty państw NATO wykonują regularne loty, imitując ataki na terytorium Rosji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)