„Dziś na grupie EKR (Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - red.) zostanie podjęta decyzja, że formalnie nasz przewodniczący, prof. Ryszard Legutko, złoży wniosek o odwołanie pani Katariny Barley z funkcji wiceprzewodniczącej PE” – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli europoseł Tomasz Poręba (PiS).
Dodał, że słowa, które padły z ust Barley „są absolutnie nie do przyjęcia, są skandaliczne”. Według niego to słowa obraźliwe i pełne pogardy, które nie powinny paść pod adresem jakiegokolwiek państwa.
Według polskich parlamentarzystów Barley powinna przeprosić i zrezygnować ze stanowiska. Z kolei europoseł Joachim Brudziński, oskarżył wiceprzewodniczącą PE o „pogardę i arogancję wobec państw Europy Środkowej i Wschodniej” oraz wyraził przekonanie, że Barley powinna stracić nie tylko swoją pozycję, ale także miejsce w „poważnej polityce europejskiej”.
Beata Mazurek dodała, że liczy, że wniosek zostanie poparty przez wszystkich polskich europosłów niezależnie od partii, ponieważ wypowiedź Barley jest obraźliwa dla całego narodu polskiego i dla wszystkich Polaków.
Wcześniej politycy napisali list do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Davida Sassolego, w którym argumentują, że doszło do złamania regulaminu PE, co uzasadnia jej odwołanie z funkcji. Legutko wyjaśnił w rozmowie z Polskim Radiem, że kierownictwo Parlamentu nie podjęło jeszcze decyzji w kwestii odwołania Katariny Barley. Dodał, że David Sassoli ma zapoznać się ze sprawą. Według niego wystarczą przeprosiny ze strony wiceprzewodniczącej i sprawę będzie można uznać za zakończoną, w innym przypadku ocenił, że niestety parlamentarna mniejszość nie pozwoli na wyciągnięcie poważniejszych konsekwencji.
Morawiecki: Powiem wprost - to dyplomatyczny skandal
Słowa Niemki wywołały ostre reakcje przedstawicieli polskiego rządu. Szef KPRM Michał Dworczyk napisał w Twitterze, że wypowiedź Barley jest oburzająca i budzi historyczne skojarzenia. Dodał, że oczekuje oficjalnych przeprosin i wycofania się z tych słów. Na Twitterze rzecznika rządu Piotra Müllera pojawił się podobny wpis, polityk również wyraził swoje oburzenie i wezwał Barley do odwołania swoich słów.
Są to karygodne słowa, które nigdy nie powinny paść z ust niemieckiej wiceprzewodniczącej parlamentu Europejskiego. Powiem wprost: to dyplomatyczny skandal, który nie powinien się zdarzyć. Należy to potępić w całej rozciągłości - skomentował słowa wiceprzewodniczącej PE premier Mateusz Morawiecki.Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oświadczył w rozmowie z tvp.info, że odsłuchał wypowiedź wiceprzewodniczącej PE Katariny Barley na antenie niemieckiej rozgłośni Deutschlandfunk, aby się przekonać, czy skandaliczne słowa o konieczności „finansowego zagłodzenia Polski i Węgier” faktycznie padły z jej ust. Wcześniej stacja radiowa tłumaczyła, że doszło do nieporozumienia w opublikowanym na stronie radia artykule streszczającym rozmowę z niemiecką polityk.
Sam odsłuchałem więc dokładnie jej wypowiedzi i wyraźnie pada tam słowo „aushungern finanziell”, czyli „zagłodzić finansowo”. Próby udawania teraz, że takie słowa nie padły, to godny pożałowania sposób próby ucieczki od odpowiedzialności - napisał Jabłoński na Twitterze.
Ocenił też, że za takie słowa wiceprzewodnicząca PE powinna się podać do dymisji. W jego ocenie takie słowa są „działaniem rozbijającym Unię Europejską”, tym bardziej, że padają z ust polityk pochodzącej z Niemiec.
Kogo chciała zagłodzić Katarina Barley?
30 września w radiu Deutschlandfunk Katarina Barley przedstawiła swoje stanowisko wobec łamania praworządności w Polsce i na Węgrzech. Wezwała do wywarcia większej presji finansowej na rządy Węgier i Polski w celu utrzymania rządów prawa. Powiedziała też, że istnieją nie tylko pojedyncze incydenty, ale że praworządność jest systematycznie łamana.
Według niej obywatele UE nie chcą, aby „pieniądze podatników trafiały do takich reżimów jak Orbana i Kaczyńskiego, które przede wszystkim wpychają pieniądze do własnych kieszeni i za ich pomocą przekształcają swoje kraje w demokracje, które nie mają nic wspólnego z wartościami UE”.
Obecnie negocjujemy budżet na najbliższych siedem lat i to dużo pieniędzy. Polska i Węgry chcą dostać pieniądze, żyją z pieniędzy europejskich. Jeśli nie uda nam się teraz zaprowadzić rządów prawa, kiedy to zrobimy - mówiła Barley.
Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley w pierwotnej wersji opisu rozmowy w radiu Deutschlandfunk, mówiąc o powiązaniu unijnych pieniędzy z praworządnością miała użyć stwierdzenia, że „Państwa takie jak Polska i Węgry muszą zostać finansowo zagłodzone” („Staaten wie Polen und Ungarn müssten finanziell ausgehungert werden”). Właśnie ten fragment zniknął z artykułu.
Jak pisze gazeta.pl, po skontaktowaniu się z rzecznikiem Barley wyjaśniono, że wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego mówiła w tym kontekście jedynie o premierze Węgier, dlatego zwrócono się do rozgłośni o dokonanie korekty w streszczeniu rozmowy. Niemiecka rozgłośnia radiowa Deutschlandfunk przeprosiła za przejaskrawienie i błędną interpretację wypowiedzi niemieckiej wiceprzewodniczącej PE Katariny Barley, a zapis rozmowy na stronie radia uległ korekcie.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)