„Prezydent Erdogan podczas negocjacji zaznaczył, że wczoraj wieczorem zrobiono właściwy krok na drodze do stałego uregulowania sytuacji w Górskim Karabachu”, głosi komunikat na temat negocjacji.
Prezydent Erdogan oświadczył, że Turcja razem z Rosją również będzie prowadzić obserwację i nadzór nad zawieszeniem broni za pomocą wspólnego centrum, które powstanie na obszarze wyznaczonym przez Azerbejdżan na terytorium wyzwolonym spod okupacji Armenii.
Podkreśla się, że osiągnięty rozejm jest „ważnym wkładem, który Turcja i Rosja wniosły razem, a ta możliwość powinna zostać wykorzystana w celu ustanowienia sprawiedliwego i trwałego pokoju i stabilności w regionie”.
„Prezydent Erdogan podkreślił, że najważniejszą kwestią jest wypełnienie przez Armenię zobowiązań określonych w postanowieniu o rozejmie. Według niego w tym zakresie strona rosyjska ponosi znaczną odpowiedzialność”, głosi oświadczenie.
Jednakowa rola Rosji i Turcji w sprawie Karabachu
Z kolei prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew podkreślił, że Baku zawsze chciało jednakowej roli Rosji i Turcji w sprawie konfliktu w Karabachu i udało się to osiągnąć. Według danych służby prasowej Alijewa, prezydent przyjął we wtorek w Baku szefów MSZ, Ministerstwa Obrony i wywiadu Turcji.
„Dzisiaj podczas rozmów z moim drogim bratem (prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem – red.), omówiliśmy przede wszystkim wspólne turecko-rosyjskie działania w centrum ds. kontroli nad przebiegiem zawieszenia broni. Uważam, że to bardzo ważny krok. To nowy format współpracy w regionie. Zawsze chcieliśmy, aby Turcja i Rosja odegrały jednakową rolę w armeńsko-azerbejdżańskim konflikcie w Górskim Karabachu i dzisiaj to osiągnęliśmy”, cytuje słowa Alijewa jego służba prasowa.
Zawieszenie broni w Karabachu: jak do niego doszło?
Wczoraj w nocy liderzy Rosji, Armenii i Azerbejdżanu przyjęli wspólne oświadczenie o zawieszeniu broni w Górskim Karabachu. Jak zaznaczył prezydent Federacji Rosyjskiej, całkowite zawieszenie broni w Górskim Karabachu rozpoczyna się 10 listopada, Azerbejdżan i Armenia pozostają na zajętych stanowiskach, musi także dojść do wymiany jeńców wojennych.Oprócz tego w regionie zostaną rozmieszczone rosyjskie siły pokojowe.
Premier Armenii Nikol Paszinian w swojej publikacji na Facebooku przyznał, że zawarcie porozumienia było dla niego bardzo ciężką decyzją. Z kolei prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew nazwał podpisanie dokumentu kapitulacją Armenii. Jak zaznaczył, dokument jest maksymalnie korzystny dla Baku, teraz etap wojskowy został zakończony i można zająć się kwestiami politycznymi.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)