„To historyczny moment, na który czekały Polki”: Parlament Europejski potępił wyrok TK ws. aborcji

Parlament Europejski przyjął rezolucję, która krytycznie odnosi się do orzeczenia TK w sprawie aborcji z 22 października, popiera Strajk Kobiet i opowiada się za dostępem Polek do aborcji.

Rezolucja została przyjęta miażdżącą większością głosów. Poparło ją 455 eurodeputowanych, przeciwko było 145, a 71 wstrzymało się od głosu. Inicjatorem rezolucji była grupa Socjalistów i Demokratów w PE, a sprawozdawcą lider Wiosny Robert Biedroń. Polityk nie krył zadowolenia z decyzji Parlamentu, jak napisał na Twitterze: To historyczny moment, na który czekały Polki.

Biedroń: Nie spocznę, póki Polki nie będą miały takich samych praw jak reszta Europejek

Eurodeputowany wyjaśnił, co znalazło się w dokumencie: żądanie unieważnienia wyroku TK, liberalizacja prawa aborcyjnego, włączenie prawa do aborcji do następnej strategii UE w dziedzinie zdrowia, ratyfikacja Konwencji Stambulskiej przez całą UE.

PE przyjął właśnie rezolucję potępiającą #wyroknakobiety. To historyczny moment, na który czekały tysiące Polek!
Moje stanowisko jest niezmienne: ‘jej ciało, jej wybór’. Nie spocznę, póki Polki nie będą miały takich samych praw jak reszta Europejek. Nigdy nie będziecie szły same! pic.twitter.com/sroBGTpgLj

— Robert Biedroń (@RobertBiedron) November 26, 2020

​Jak stwierdzono w rezolucji, uznanie aborcji za nielegalną w przypadku poważnych i nieodwracalnych wad płodu oznacza jej faktyczny zakaz w Polsce i zagraża życiu kobiet, a ograniczenie dostępu do zabiegów prowadzi do wzrostu liczby wykonywanych aborcji w niebezpiecznych warunkach. Są też zmuszane do turystyki aborcyjnej do innych państw, ponieważ we własnym kraju nie mają zapewnionej podstawowej usługi zdrowotnej, jaką jest aborcja.

Zdaniem eurodeputowanych zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka pozbawia to kobiety gwarancji zapewnienia podstawowych praw człowieka, dlatego UE musi zareagować na „systemowy upadek państwa prawa”. Dodano, że wyrok Trybunału nie powinien w ogóle zapaść w warunkach ograniczeń wprowadzonych ze względu na epidemię koronawirusa. Zwrócono także uwagę, że orzeczenie wydali sędziowie Trybunału, którzy w ocenie europosłów są całkowicie zależni od rządu, ponieważ to koalicja pod przewodnictwem PiS ich wyznaczyła.

W rezolucji zaznaczono też, że nieskrępowany i terminowy dostęp do aborcji, poszanowanie prawa kobiet do decydowania o sobie to kluczowe zagadnienia w ramach praw człowieka i równouprawnienia płci. Dodano, że zadaniem unijnych instytucji jest zarówno przestrzeganie tych praw, jak i ich ochrona.

❗️ Faktyczny zakaz aborcji w Polsce zagraża życiu kobiet, mówi Parlament: posłowie potępiają ograniczanie praw seksualnych i reprodukcyjnych kobiet w Polsce oraz wyrażają poparcie dla protestujących przeciwko tym ograniczeniom ➡️ https://t.co/gHba7n9fUm #prawakobiet pic.twitter.com/m7vrgnpjNR

— Parlament Europejski (@Europarl_PL) November 26, 2020

Eurodeputowani wyrazili solidarność z protestującymi, potępili jednocześnie użycie wobec nich siły przez organy ścigania i grupy nacjonalistyczne.

Waszczykowski: Rezolucje nie mają mocy, ale robią złe wrażenie

Były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w komentarzu dla TVP Info wyjaśnił, że tak naprawdę przyjęta przez PE rezolucja nie ma żadnej mocy, ale mimo wszystko wywołuje negatywne wrażenie i o to właśnie chodzi opozycji. Zdaniem eurodeputowanego celem opozycji jest pogorszenie wizerunku Polski na świecie i utrudnienie funkcjonowania aktualnemu rządowi.

Zwrócił uwagę, że rezolucja wysyła w świat sygnał, że aborcja jest w Polsce całkowicie zakazana, a to nieprawda. Według Waszczykowskiego wszystkie te działania mają jeden cel, żeby stworzyć fałszywy wizerunek polskiego rządu w Europie.

(...) niedemokratycznego rządu, którego obywatele i Europa nie cierpi, tak by dotarło to do inwestorów, do bankierów, wszystkich, którzy mają wpływ na funkcjonowanie gospodarcze Polski - zaznaczył eurodeputowany.

Dodał, że całą otoczka, która powstała wokół decyzji TK to fake newsy, ponieważ nie doszło do żadnej zmiany prawa aborcyjnego. Wszystko dzieje się w ramach tzw. kompromisu, który funkcjonuje już od lat 90. Polityk przypomina, że unijne instytucje nie mają kompetencji, żeby zajmować się kwestią aborcji w państwach członkowskich, co przyznała KE, ale PE może przyjąć rezolucję w zasadzie na każdy temat.