Do wybuchu doszło o godz. 4:30, wcześniej niedaleko od miejsca zdarzenia spłonął samochód, jak przypuszczają lokalne media, sprawy mogą mieć ze sobą jakiś związek.
Celem ataku po raz drugi padł ten sam polski supermarket, o czym poinformowała holenderska policja. Jak dodano, tym razem zniszczenia są poważniejsze, ucierpiała fasada budynku, a skala eksplozji uszkodziła też centrum handlowe, w którym znajduje się supermarket.
Nie ma informacji o rannych o ofiarach. Służby prowadzą działania na miejscu i sprawdzają, czy w pobliżu nie ma żadnych materiałów wybuchowych.
Weer een Explosie bij Poolse supermarkt #Beverwijk #beverhof #noordholland pic.twitter.com/tbxDDz5EBa
— Tusita (@LaTusaVF) December 12, 2020
Do poprzedniego ataku na sklep w Beverwijk doszło 9 grudnia. Wybuch uszkodził wówczas fasadę supermarketu. Nie było żadnych ofiar, nikt też nie odniósł obrażeń. Zaatakowany sklep ma tę samą nazwę, co dwa polskie supermarkety, w których doszło do eksplozji 8 grudnia - Biedronka i należy do tych samych właścicieli, którzy byli również celem ataku.
Wederom een #explosie bij de #poolse #supermarkt aan de #Beverhof in #Beverwijk, in de buurt werd later een brandende auto aangetroffen https://t.co/OJiF1oDv1b pic.twitter.com/IxVwGiCYCR
— Michel van Bergen (@mvbergen) December 12, 2020
Właściciel sklepów w Beverwijk i Aalsmeer Mohamed Mahmoed jest przekonany, że za atakami stoi konkurent. Jak powiedział w wywiadzie dla De Telegraaf, „Jest kilka stron zainteresowanych tym rynkiem”. Na razie nie wiadomo, kto jest sprawcą ataków, według właściciela nie dotarł do niego żaden list z pogróżkami i nie jest on szantażowany.
Seria eksplozji w Biedronkach
8 grudnia doszło do eksplozji w dwóch polskich sklepach o nazwie „Biedronka” w Aalsmeer i Heeswijk-Dinther, jednak żaden z nich nie należy do znanej w Polsce sieciówki. Pierwsza z eksplozji miała miejsce w Aalsmeer ok. godz. 3 nad ranem, a druga w małym miasteczku Heeswijk-Dinther w prowincji Brabancja Północna. Służby nie mają pewności, czy obydwa zdarzenia są ze sobą w jakiś sposób powiązane, ponieważ miejsca dzieli odległość 100 km.
„Wszyscy jesteśmy niezależnymi przedsiębiorcami, ale używamy nazwy polskiego supermarketu, ponieważ jest ona znana wśród naszych klientów” - wyjaśniał jeden z właścicieli w rozmowie z portalem Brabants Dagblad.
Reakcja MSZ Polski
Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował za pośrednictwem Twittera, że polskie MSZ skontaktowało się z ambasadą Holandii w sprawie eksplozji w polskich sklepach, do których doszło na terenie Niderlandów.
W związku z wybuchami w polskich sklepach w NL zwróciliśmy się do ambasady Niderlandów z wyrazami zaniepokojenia, oczekiwaniem szczegółowego i pilnego śledztwa w sprawie i oczekiwaniem zapewnienia bezp. obywatelom PL. Nasze służby konsularne w NL są w kontakcie z miejscowymi władzami - napisał wiceszef MSZ.
Eksplozje w polskich sklepach w Holandii skomentował też w rozmowie z dziennikarzami wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, który także oświadczył, że Polska jest zaniepokojona tymi wydarzeniami i oczekuje dokładnego śledztwa w tej sprawie. Jabłoński zaznaczył też, że resort ma powody, aby podejrzewać, że przyczyny incydentów mają charakter etniczny, i że są to przestępstwa, motywowane nienawiścią na tle etnicznym.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)