Wcześniej media powołując się na źródła poinformowały o zamiarze Donalda Trumpa powołania specjalnego doradcy w celu zbadania kwestii związanych z synem Joe Bidena Hunterem.
Prezydent USA nazwał takie wiadomościami przygnębiającymi fake newsami.
Nie mam nic wspólnego z potencjalnym procesem w sprawie Huntera Bidena lub rodziny Bidenów. To tylko kolejne fake newsy
– napisał Trump na swoim Twitterze.
I have NOTHING to do with the potential prosecution of Hunter Biden, or the Biden family. It is just more Fake News. Actually, I find it very sad to watch!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) December 17, 2020
Biden junior oświadczył wcześniej, że władze stanu Delaware prowadzą śledztwo w sprawie opłaconych przez nich podatków, przy czym Joe Biden, wybrany na prezydenta USA, wyraził wsparcie dla swojego syna. Według danych stacji telewizyjnej Fox News, Departament Sprawiedliwości USA bada w ramach śledztwa relacje biznesowe syna Bidena w Chinach.
Urzędujący prezydent USA Donald Trump poinformował wcześniej, że „Chiny powinny rozpocząć śledztwo w sprawie Bidenów”. Jednocześnie Trump oświadczył, że Biden junior „otrzymał miliony od Ukrainy i Chin”. Media poinformowały, że w 2013 roku podczas, gdy Joe Biden był wiceprezydentem, Hunter towarzyszył mu podczas wizyty w Pekinie. Zgodnie z niektórymi doniesieniami medialnymi, w Pekinie Hunter pomógł zorganizować spotkanie Jonathana Li, szefa chińskiego prywatnego funduszu inwestycji bezpośrednich BHR, ze swoim ojcem. Jak pisze The New Yorker, doradcy Joe Bidena obawiali się, że takie spotkania biznesowe jego syna podczas oficjalnych wizyt postawi pod ostrzałem krytyki wiceprezydenta.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)