Robert Bociaga relacjonował protesty przeciw przewrotowi wojskowemu w Mjanmie m.in. dla niemieckiej agencji dpa oraz CNN. W czwartek 11 marca został zatrzymany przez siły bezpieczeństwa tego kraju.
O swoim uwolnieniu 29-latek poinformował agencję AFP. Jak powiedział, w chwili zatrzymania miał na sobie maskę. Dlatego, jego zdaniem, żołnierze nie dostrzegli, że jest obcokrajowcem i zaczęli go bić plastikowymi pałkami. Przyznał także, że w areszcie, był traktowany lepiej niż inne osoby, z którymi tam przebywał. Zeznawałem siedząc na krześle, podczas gdy inni byli na kolanach z rękami złączonymi za głowami – podkreślił dziennikarz. Podczas jednego z przesłuchiwań przekazano mu, że - ponieważ nie miał wizy dziennikarskiej - powinien trzymać się fotografowania krajobrazów i pagód zamiast protestów. Dodał także, że musiał zapłacić karę o równowartości 550 złotych. Dzisiaj ma zostać deportowany z kraju.
Czuję się dobrze. Jestem bardzo szczęśliwy, że wyszedłem, ale smutny, że muszę opuścić Mjanmę – powiedział Bociaga.
1 lutego wojskowi Mjanmy ogłosili wprowadzenie stanu wyjątkowego na rok i obalenie kierownictwa kraju, w tym prezydenta i doradcy państwowego. Przedstawiciele armii tłumaczą to zakrojonymi na szeroką skalę fałszerstwami w wyborach w listopadzie 2020 roku. Wojskowi sformowali nowy gabinet ministrów. Mieszkańcy republiki od początku lutego wychodzą na antywojskowe protesty, które są tłumione przez siły bezpieczeństwa.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)