Łukaszenka zażądał od urzędników zapewnienia bezpieczeństwa kraju

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zażądał od urzędników zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego - przede wszystkim gospodarczego - własnymi siłami i powiedział, że w tej kwestii „nie można na nikogo liczyć”.

Jak poinformowała w poniedziałek służba prasowa prezydenta Białorusi, szef państwa odbył spotkanie na temat sytuacji społeczno-politycznej w kraju, w którym uczestniczyli członkowie Rady Bezpieczeństwa. Odnosząc się do perspektyw i prognoz rozwoju sytuacji, Łukaszenka zwrócił uwagę na znaczenie zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego kraju.

Nie żyjemy w zamkniętym świecie. A swoje wewnętrzne, a przede wszystkim ekonomiczne, bezpieczeństwo musimy zapewnić sobie sami. Nie mamy absolutnie nikogo, na kogo można liczyć - podkreślił.

Po wyborach prezydenckich na Białorusi 9 sierpnia 2020 roku, w których po raz szósty zwyciężył Alaksandr Łukaszenka, uzyskując według CKW 80,1% głosów, w kraju rozpoczęły się masowe protesty opozycji, które m.in. zostały stłumione przez siły bezpieczeństwa za pomocą specjalnych środków. 11 lutego KGB Białorusi oświadczyło, że sytuacja w kraju się ustabilizowała, szczyt protestów minął, a ich przejawy praktycznie zanikły. Na Białorusi wszczęto sprawy karne przeciwko wielu przywódcom opozycji, w tym o nawoływanie do przejęcia władzy, utworzenie grupy ekstremistycznej i spisek mający na celu przejęcie władzy państwowej w niekonstytucyjny sposób.

Państwa zachodnie, w szczególności państwa UE, nałożyły sankcje personalne na szereg białoruskich urzędników, oskarżając ich o stosowanie przemocy wobec demonstrantów i fałszowanie wyników głosowania. Unia Europejska konsekwentnie wprowadziła trzy listy sankcyjne, w sumie jest na nich 88 osób i siedem organizacji. Sankcje obejmują zakaz wjazdu do UE dla osób fizycznych, zamrożenie rachunków. Ponadto osobom fizycznym i firmom z Europy zabrania się przekazywania środków osobom znajdującym się na tych listach.