To była prawdziwa sensacja. Zdaniem Freda Kaplana z „Slate”, ani jeden Amerykanin, a tym bardziej kandydat na prezydenta, nie powinien występować w RT i krytykować USA. Ale nie jest to pierwszy taki przypadek.
— Wcześniej na antenie RT pojawiali się radziecki szpieg Bernard Sanders (rozmawiał z najemnikiem Putina i prowadzącym RT Edem Schultzem), Bill Maher (wykonuje specjalne zadania, mające zniszczyć amerykańską kulturę jako prowadzący HBO) oraz Stephen Hawking (którego FBS wysłała do USA, by prowadził działalność antyamerykańską, udając fizyka), ironizuje Greenwald.
Komunistyczna Rosja już dawno nie istnieje, ale wypracowane przez dziesięciolecia zimnej wojny chwyty do tej pory są skuteczną polityczną taktyką. Aby pozbyć się przeciwnika, amerykański polityk musi jedynie nazwać go „agentem Kremla”, sugeruje autor.W przestrzeni publicznej często spotyka się z tym Donald Trump. Niedawno dziennikarz NBC zapytał Republikanina czy lubi otrzymywać komplementy z ust „byłego kagebesznika”. Kongresmen Charlie Rangel nazywa rosyjskiego prezydenta „komunistycznym liderem” i „potencjalnym wrogiem”. Z kolei dziennikarze „The New York Times” Jonathan Martin i Amy Chozick opublikowali artykuł, w którym jest mowa o tym, że normalizacja stosunków z Moskwą zajmuje centralne miejsce w kampanii Trumpa, co byłoby nie do pomyślenia dla Republikanina w trakcie zimnej wojny lub wkrótce po jej zakończeniu.
Jak pisze Greenwald, w tej sytuacji jest kilka paradoksalnych i potencjalnie niebezpiecznych momentów. Największy paradoks polega na tym, że podczas gdy Demokraci na czele z Hillary Clinton atakują Trumpa za jego pozytywny stosunek do Putina i poszukują dookoła kremlowskich agentów, w cieniu pozostaje pewien polityk, który bardzo wyróżnia się na tym tle. Jest nim Barack Obama, który jeszcze nie został „agentem Kremla”, mimo ciągłych prób normalizacji stosunków z Rosją i uporczywego odrzucania Rosji jako zagrożenia dla USA.— Obama najwyraźniej jest jedynym amerykańskim politykiem, który nie chce brać udziału w tych masowych bachanaliach w najlepszych tradycjach zimnej wojny – Greenwald cytuje dziennikarza „The Guardian” Trevora Timma.
Obama ignoruje oburzenie Demokratów na „ingerowanie przez Moskwę” w amerykański proces wyborczy i wywołując gniew wielu (np. znanego dziennikarza Maxa Boota, który oskarża Biały Dom o „przelewanie z pustego w próżne”, zamiast sprzeciwić się Rosji) nie chce konfrontacji z Władimirem Putinem. Innymi słowy, nic nie robi.— Wszystkie te niekończące się próby przyrównania chęci normalizacji stosunków z Rosją ze zdradą Ameryki lub przedstawienia wszelkich więzi z Moskwą jako dowodu na antyamerykańskie sympatyzowanie z Putinem są bardzo niezdrowym zjawiskiem. Jest to nie tylko niebezpieczne i nosi represyjny charakter, ale i zadziwiająco krótkowzroczne – podsumowuje Greenwald.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)