„Rosja powróciła na światową scenę. Jest to widoczne nie tylko w wyścigu prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, ale także w syryjskim konflikcie. Bez Kremla nie są już tam podejmowane żadne decyzje — czytamy w artykule. — Ale również w odniesieniu do gospodarki Rosja jest znowu z nami. Pomimo faktu, że cena ropy utrzymuje się poniżej 50 dolarów za baryłkę i w najbliższej przyszłości nie przewiduje się znacznego wzrostu, sprawy u niej wychodzą na prostą”.
Nie przeszło to bez echa wśród graczy na rynku inwestycyjnym. Ryzyko bankructwa Rosji w najbliższych latach szacowane jest na poziomie 12%. Jest to najniższa prognoza od momentu, kiedy Zachód w 2014 roku wprowadził sankcje przeciwko Moskwie.
Agencje ratingowe również są teraz bardziej łaskawe wobec Moskwy. Standard&Poor’s zmieniła prognozę dla Rosji z „negatywnej” na „stabilną”.
„Oczekujemy, że Rosja znów powróci do wzrostu gospodarczego. W ciągu najbliższych trzech lat gospodarka może wzrosnąć średnio o 1,6%” — mówią analitycy S&P.
Z punktu widzenia "Die Welt" wszystko to, „jak się wydaje, sprawia, że Putin jest bardziej nieustępliwy”. Autorzy mają na myśli „wpływanie” Moskwy na wybory w Stanach Zjednoczonych.
Jak powiedział "Die Welt" analityk Jan Bremmer, obecnie Trump i Hillary Clinton idą „łeb w łeb”. Decydującym czynnikiem może być jakikolwiek „impuls z zewnątrz” — na przykład skandal z pocztą elektroniczną Clinton, który „Rosjanie akurat od nowa pompują”.
Niemniej jednak wersję, zgodnie z którą obaj politycy „spiskowali”, uważają oni za „wysoce nieprawdopodobną”.
„Nie wiadomo, jak silna jest ingerencja Putina, uskrzydlonego nową siłą gospodarczą swojego kraju, w amerykańską walkę przedwyborczą” — twierdzą.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)